Po trzech latach od debiutanckiego albumu LuZ doczekaliśmy się kolejnej płyty strzyżowskiej grupy Steel Velvet – Chwila. Cały album utrzymany jest w mocnym, hardrockowym klimacie, tak charakterystycznym dla zespołu, w którego skład, niezmiennie od 2008 roku, wchodzą: Mariusz Belcer (gitara), Paweł Soja (wokal/bas), Robert Ziobro (perkusja) oraz Dominik Cynar (gitara).
Na Chwilę składa się 8 utworów: Julie, Piekielny hol, Anioł, Cierń, Nie ma miejsca, Chwila, Mrok oraz Zostaw mnie. Co ciekawe, w jednym z wywiadów zespół przyznaje, że każdy tekst opowiada prawdziwą historię kogoś z kapeli[1]. Owa prawdziwość, autentyczność przeżyć jest słyszalna. Możemy uchwycić nie tylko emocje wkładane w wykonanie, ale także łatwo wczuć się w sytuacje przedstawione w poszczególnych kompozycjach, choć wiadome jest, iż każdy będzie interpretował i odbierał je na własny, indywidualny sposób.
źródło: materiały prasowe
Taka uniwersalność to jeden z atutów grupy. Kolejny stanowi oczywiście wierność wobec ojczystego języka. W obliczu powszechnej tendencji do śpiewania po angielsku w celu zrobienia międzynarodowej kariery, niezwykle miłą odmianą jest możliwość słuchania naszej dobrej polskiej muzyki wykonywanej właśnie po polsku.
Chwilę promuje utwór Julie. Rozpoczyna się on od delikatnych gitarowych dźwięków, by po chwili już wkroczyć w ostrzejsze brzmienia, szczególnie podczas refrenów. Warto również zwrócić uwagę na bardzo dobry teledysk do utworu, zadymiony oraz utrzymany w kolorystyce rozjaśnionej sepii. Po przesłuchaniu już pierwszej piosenki można odczuć niedosyt – Julie urywa się nagle słowem „padam” i odnosi się mylne wrażenie, że zespół zaraz dogra kolejną część refrenu.
Większości kompozycji daleko do balladowych klimatów, jednak i takie można znaleźć na płycie, a wśród tych bardziej lirycznych utworów – choćby Anioł, który, poprzez swoją wolniejszą aranżację uwypukla głos wokalisty wraz z warstwą tekstową utworu. Tytułowa Chwila również zaczyna się balladowo, jednak w całości bliżej jej do stylistyki Julie. Natomiast Piekielny hol przedstawia pesymistyczną wizję ludzkości o sercach z kamienia oraz karę za obojętność. To wyobrażenie jest – niestety – dosyć trafnym spostrzeżeniem na temat kondycji współczesnego świata.
Osobiście uważam, że trudno wytypować utwory, które stanowią najmocniejsze punkty albumu, ponieważ praktycznie każdy z nich można uznać za wyróżniający i dobry. Podczas słuchania całej płyty odbiorca wprost nie potrafi spokojnie usiedzieć w miejscu. Porywają go charakterystyczne brzmienia, gitarowe solówki obecne w każdej z kompozycji. A po odsłuchaniu ostatniego z utworów – Zostaw mnie – słuchacz czuje ogromny niedosyt, że ta Chwila minęła zbyt szybko i bez wątpienia włączy ją od nowa.
Album łatwo zwraca na siebie uwagę nie tylko ciekawym, bardzo dobrym brzmieniem instrumentalnym czy wokalnym, ale również estetycznym wydaniem. Artystycznie prezentuje zdjęcia muzyków oraz sceny z teledysku, a także zawiera podstawowe informacje o zespole czy książeczkę z tekstami utworów, z których każdy przedstawiony jest na tle rozmaitych zdjęć utrzymanych w takim samym stylu, co reszta okładki.
źródło: archiwum zespołu
Zespół Steel Velvet porównywany jest m.in. do Bon Jovi czy Whitesnake, a także do klasycznych już polskich grup, takich jak TSA, Oddział Zamknięty lub Turbo. Jego członkowie są autentyczni w swojej muzyce, a przedstawiają ją także swoim ubiorem i, szerzej, całym imagem. Niczego nie udają. Jeżeli komuś brakuje starego, dobrego hard rocka – reprezentowanego przez młodsze pokolenie – to bez wątpienia powinien sięgnąć po płyty Steel Velvet LuZ oraz Chwilę. Jestem przekonana, że się nie zawiedzie.
Zainteresowanych twórczością Steel Velvet zapraszam do odwiedzenia strony internetowej grupy: www.steel-velvet.pl oraz profilu na Facebooku: www.facebook.com/steel.velvet.
[1] https://wmeritum.pl/priorytetem-dla-nas-jest-wskrzeszenie-polskiego-hard-rocka-wywiad-z-zespolem-steel-velvet/].