materiały prasowe Festiwalu, autor: Dana Miczka

rekomendacje

Przenikanie się

Mija miesiąc od zakończenia drugiej edycji festiwalu KaTonacje, który odbywał się w Scenie za szybą we wschodniej dzielnicy Katowic – Szopienice-Burowiec. Podczas tegorocznej, okrojonej w stosunku do swojej pierwszej odsłony, edycji festiwalu zaprezentowały się dwa zespoły oraz zaprezentowano dwa podcasty. Portal Meakultura.pl objął to wydarzenie swoim partonatem.

Festiwal zajmuje się zjawiskiem synestezji, czyli przenikania się sztuk. Bardziej przydatne od przytoczenia samej definicji jest chyba krótkie zobrazowanie tego zjawiska.

Dlaczego tonacja Es-dur jest fioletowa?

Piątek smakuje jak lody pistacjowe!

Przenikanie się zmysłów jest wielkim fenomenem, który spotyka tylko wyjątkową garstkę społeczeństwa. Wydaje się, że przekazanie tych właśnie doświadczeń odbiorcom stało się myślą przewodnią organizatorów KaTonacjiSceny za szybą. Już wydarzenia poprzedzające tegoroczną edycję festiwalu były osobliwe. Mianowicie po ogłoszeniu nazw zespołów, które będą występowały, miało miejsce internetowe głosowanie, które miało na celu dopasowanie konkretnego koloru do koncertu.

Muzycy otrzymali w tym momencie bardzo specyficzne zadanie, z którym raczej nie zetknęli się wcześniej – stworzenie programu koncertu w określonym kolorze.

Spośród następujących kolorów: alabastrowego, bursztynowego, koralowego, malinowego, wrzosowego, chabrowego i butelkowego internauci wybrali pierwszy i czwarty. W efekcie Airis String Quartet „wygrał” kolor malinowy, a trio Kordiak/Wykpisz/Gradziuk alabastrowy.

Wydaje się, że muzycy podeszli do tego zadania bardzo poważnie, gdyż opisowi programu towarzyszyły autorskie opisy artystów: „mroczny i krwisty Penderecki, słodki Webern czy cierpko-kwaśny Szostakowicz” (Airis String Quartet). Te przymiotniki zdają się dobrze korespondować z przydzielonym zespołowi kolorze malinowym. Z kolei trio Natalia Kordiak (głos), Alan Wykpisz (kontrabas) i Krzysztof Gradziuk (perkusja) postawiło na dłuższą opowieść, która uzyskała jednolitą barwę.

Utwory łączyły się w całość i były pozbawione prostolinijnych charakterów, co pozwoliło wykreować spójny koloryt – w tym przypadku były to odcienie szarości. W zasadzie trudno zaprezentowanym kompozycjom przypisać konkretny odłam muzyki jazzowej, co tym bardziej ubarwiło ów koncert.

Wydaje się, że improwizowane utwory pozwoliły bezgranicznie szukać oczekiwanych kolorytów, natomiast w przypadku kwartetu smyczkowego w składzie Aleksandra Czajor-Kowalska (skrzypce I), Grażyna Zubik (skrzypce II), Malwina Tkaczyk (altówka) i Mateusz Mańka (wiolonczela) wykonawcy musieli użyć zupełnie innych środków, by przelać na widownię odrobinę malinowego blasku. Poprzez niekiedy żarliwą ekspresję, wspólną ideę frazy czy dobór repertuaru (pozornie dość od siebie odległego) udało im się wprowadzić słuchaczy w malinowy trans. Pewnie swoją rolę w tym hipnotycznym wykonaniu miał fakt, iż grupa prezentuje swój język muzyczny na stojąco, a nie tak jak zostało przyjęte jako pewnik dla takich składów – siedząc.

Airis String Quartet

fot. Anna Ogińska

Nie sposób ominąć ważnej części festiwalu, jaką były stworzone podcasty. Podobnie jak w poprzednich latach omówione zostały w nich osobliwości synestezji i odczucia osób, które w ten sposób odbierają świat. Tegorocznymi gośćmi byli dr Marta Mołodyńska-Wheeler oraz ks. dr Leszek Makówka, a rozmowy z wielką gracją prowadziła Agnieszka Nowok-Zych. Może nie będę rozpisywał się zbytnio na ich temat, lecz zaproszę Państwa do ich odsłuchania, gdyż są one w dalszym ciągu dostępne na stronie internetowej festiwalu – TUTAJ.

Festiwal KaTonacje

fot. Anna Ogińska

Ostatni akapit pragnę poświęcić miejscu, w którym odbyły się wszystkie festiwalowe wykonania. Zarówno tegoroczne, jak i te z poprzedniej, bardziej rozbudowanej edycji z pandemicznego roku 2020 (7 koncertów oraz 7 podcastów).

Scena za szybą jest miejscem wybitnie przeznaczonym do smakowania kultury w kameralnym gronie. Sala sprawia wrażenie przytulnego salonu, który pomimo swojej kubatury zadziwia swoimi akustycznymi możliwościami.

Zapewne dużą rolę odegrali pod tym względem twórcy owego miejsca, którzy z racji tego, iż sami są muzykami wiedzieli, jak stworzyć przyjazną sobie i kolegom po fachu przestrzeń. Ciekawostką i pewnym zbiegiem okoliczności (choć może zaplanowanym przez organizatorów?) jest fakt, iż podczas trwania festiwalu na ścianach sali kameralnej prezentowane były akwarele znakomitego śląskiego artysty – Grzegorza Chudego. Użyte w jego pracach pastelowe barwy znakomicie korespondowały z muzycznymi kolorami spływającymi na nas ze sceny.

Idea festiwalu wydaje się bardzo ciekawa i dopracowana. Miejmy nadzieję, że będą miały miejsce w przyszłości kolejne edycje tego wydarzenia. Nie ukrywam, że po przeprowadzonej z rozmachem w roku 2020 pierwszej odsłonie KaTonacji poprzeczka zawieszona była wysoko i ciężko było w obecnym roku ograniczyć się jedynie do formy tygodniowych obchodów synestezji. Z pewnością synestezja jest tak obszernym tematem, iż zagadnień z nim związanych wystarczy jeszcze na co najmniej kilka edycji festiwalu.

Partnerem Meakultura.pl jest Fundusz Popierania Twórczości Stowarzyszenia Autorów ZAiKS

ZAiKS Logo

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć