Urodzony w 1907 roku Roman Palester zadebiutował jako kompozytor w 1930 roku. Do czasu wybuchu II wojny światowej zyskał uznanie zarówno w Polsce, jak i na forum międzynarodowym. Jego kompozycje były wykonywane na festiwalach Międzynarodowego Towarzystwa Muzyki Współczesnej w Oksfordzie w 1931 (Muzyka symfoniczna), w Barcelonie w 1936 roku (Taniec z Osmołody na orkiestrę) i w Warszawie w 1939 roku (balet Pieśń o ziemi). Podczas Wystawy Światowej w Paryżu w 1937 roku balet Pieśń o ziemi Palestra nagrodzony został Złotym Medalem. On sam był też przed wojną wiceprzewodniczącym polskiej sekcji MTMW. Doskonale rozwijającą się karierę zawodową przerwała napaść Hitlera na Polskę i lata hitlerowskiej okupacji. Palester spędził je w Polsce. Mieszkał w Warszawie, gdzie między innym grał na fortepianie w stołecznych kawiarniach (była to jedyna wówczas możliwość zarobkowania dla artystów). Jednak kiedy w 1940 roku został aresztowany w ulicznej łapance i spędził sześć tygodniu w hitlerowskim więzieniu na Pawiaku, zwolniony wyłącznie dzięki staraniom przyjaciół i przyszłej żony, w kolejnych latach coraz więcej czasu spędzał na wsi, by uniknąć ponownego aresztowania. Paradoksalnie, poświęcał w tych warunkach dużo czasu na kompozycję. W czasie wojny powstało wiele jego ważnych utworów, jak Sonata na dwoje skrzypiec i fortepian (1939), Koncert skrzypcowy (1939–41), wokalno-instrumentalna suita Kołacze (1942), Concertino na fortepian i orkiestrę (1942), II Symfonia (1942–43), III Kwartet smyczkowy (1942–44) oraz Polonezy Ogińskiego na orkiestrę (1943).
Po zakończeniu II wojny światowej w Polsce zaczynała się całkiem nowa rzeczywistość. Palester, podobnie jak wielu kompozytorów pochodzących z kompletnie zrujnowanej w wyniku Powstania Warszawskiego stolicy, osiedlił się w Krakowie. Radość z końca okupacji niemieckiej połączona była z niepokojem o dalszą przyszłość w cieniu wpływów Związku Radzieckiego. Jak wspominał po latach kompozytor: „[N]ie było wśród ludzi ani cienia radości. Czuliśmy gorzki smak straszliwej krzywdy i liczyliśmy straty, wracając do ruin z plecakami wyładowanymi rękopisami nowych partytur. Wszystko zaczynało się od nowa.” [1] On sam podjął wkrótce pracę w Państwowym Konserwatorium Muzycznym w Krakowie. Jednak już w 1947 roku wyjechał wraz z żoną do Paryża. Początkowo bez intencji zrywania stosunków z krajem. Utrzymywał zwłaszcza stały kontakt z Polskim Wydawnictwem Muzycznym, które przygotowywało do druku jego partytury. Jednak po wprowadzeniu socrealizmu oraz opadnięciu „żelaznej kurtyny”, w 1950 roku podjął decyzję o pozostaniu na stałe we Francji. Nie chciał wracać do kraju rządzonego przez komunistyczny, zależny od Kremla rząd. Decyzja ta spowodowała gwałtowną reakcję władz. Palestra wyrzucono ze Związku Kompozytorów Polskich, zaprzestano też wykonań jego kompozycji, a nazwisko objęto zapisem cenzury. Kompozytor, w którym widziano następcę Karola Szymanowskiego, miał przestać w Polsce istnieć. Zapis cenzury uchylono dopiero w 1977 roku. [2]
Jeszcze w Polsce, bo już w 1945 roku Palester zacząć szkicować pierwsze powojenne dzieło. Było to Requiem na cztery głowy solowe, chór mieszany i orkiestrę. Tradycyjna msza żałobna, choć w skróconej wersji. Ostatecznie ukończona w 1948 roku składa się z ośmiu części: I. Requiem, II. Dies irae, III. Quid sum miser, IV. Confutatis, V. Lacrimosa, VI. Sanctus, VII. Lux aeterna, VIII. Agnus Dei. Pośród zachowanych materiałów tylko w jednym miejscu, na pierwszej stronie wyciągu fortepianowego kompozycji autor skreślił dedykację: „aux victimes de la guerre” (ofiarom wojny). Jednak w opublikowanej partyturze, a także w późniejszych wersjach utworu brak jakichkolwiek odniesień do ewentualnego przesłania kompozycji. Tym niemniej wydaje się, że intencja kompozytora była oczywista. W czasie wojny zginęli zarówno brat przyrodni Romana (w Powstaniu Warszawskim), jak i jego ojciec (potrącony przez niemiecką ciężarówką), lekarz zasłużony dla ratowania Żydów. [3] To były najbardziej dotkliwe, osobiste straty, nie licząc bliższych i dalszych znajomych, w tym także muzyków. [4] Niezależnie od mniej lub bardziej skrywanych osobistych powodów, przepełnione smutkiem i pełnym melancholii liryzmem Requiem w pełni odzwierciedla ideę opłakiwania zmarłych, zachowując przy tym ton intymnej refleksji. Jest to dzieło przejmująco piękne w wyrazie, głęboko poruszające, a zarazem dalekie od przesadnego dramatyzmu. Palester, bliski w swej twórczości tendencjom ekspresjonistycznym, w tej kompozycji zachował znaczną powściągliwość. Nawiązał raczej do tradycji muzyki dawnej, nawet motetowej (soliści śpiewają stale w kwartecie) niż do rozbudowanych i udramatyzowanych wersji romantycznych mszy żałobnych, znanych z twórczości Verdiego, Dvoraka czy Faurégo. Brak tutaj solowych arii, ważniejszy jest skupiony wyraz i poważny nastrój. Nawet Dies Irae dalekie jest od malarskiego obrazowania mąk piekielnych. Jak zauważa Zofia Helman, kompozytor,
pisząc swe dzieło bezpośrednio po okrutnych doświadczeniach wojennych, miał zapewne świadomość, że środkami artystycznymi nie da się przekazać ogromu tragedii lat minionych, że klęska Powstania [Warszawskiego – B.B.-L], zagłada getta i dymy krematoriów nie są przekładalne na język muzyki w taki sposób, by nie rodziły estetycznego fałszu. Wybrał więc ton osobistej refleksji, spojrzenia od wewnątrz. [5]
Język muzyczny utworu jest współczesny, atonalny, choć w przebiegu utworu wyróżnić można centra tonalne bądź modalne. W warstwie harmonicznej nie brakuje jednak dysonansów, wynikających z gęsto nakładających się, kontrapunktycznie prowadzonych głosów. Kompozytor często stosuje zarówno technikę koncertującą, jak i polifoniczną. Dwukrotnie, w dramaturgicznie kulminacyjnych miejscach (Hosanna w Sanctus oraz końcowy fragment Agnus Dei), wprowadza formę passacaglii. Helman wiąże ten zabieg z inspiracją kompozycjami Hindemitha, wskazując: „Podobnie jak w muzyce Hindemitha, passacaglia w Requiem jakby symbolizuje wyższy kosmiczny ład, co dodatkowo zostaje podkreślone konsonansowym porządkiem kwartowo-kwintowym.” [6] Styl kompozycji daleki jest przy tym od jakiegokolwiek eksperymentalizmu. Ważniejszy pozostaje ton intymnego, bezpośredniego przekazu, dzięki czemu, jak zauważył Mackenzie Pierce, „niezależnie od osobistego znaczenia, jakie utwór miał dla Palestra, publiczność mogła w jego przystępnym, a jednocześnie podniosłym języku odczytać własne historie.” [7]
Requiem Palestra jest zatem rodzajem modlitewnego hołdu poświęconego ofiarom wojny. Skupionej lamentacji, ale zarazem wiary w przetrwanie. Na ten ostatni element wskazuje wykorzystanie krótkiego cytatu melodii Bogurodzicy w zakończeniu pierwszej części, Requiem. [8] Wszak od średniowiecza melodia ta uznawana jest za symbol niezłomnej woli przetrwania Polaków. W wieku dwudziestym melodia Bogurodzicy rozbrzmiewała jeszcze choćby w skomponowanej w 1963 roku na emigracji Sinfonii sacra Andrzeja Panufnika, poświęconej zbliżającemu się millennium chrześcijaństwa i państwowości Polski (1966). A w 1975 roku swoją monumentalną, wokalno-instrumentalną wersję Bogurodzicy stworzył Wojciech Kilar (1932–2016).
Requiem Romana Palestra pozostaje jedyną polską mszą żałobną skomponowaną w pierwszych latach po wojnie. Kolejne, również poświęcone ofiarom II wojny światowej, ale o zupełnie innym, monumentalnym wymiarze, ukończył w 1959 roku Roman Maciejewski (1910–1998). Już choćby ze względu na swój wyjątkowy charakter kompozycja Palestra zasługuje na uwagę. Ponadto, jej wartość artystyczna jest niepodważalna. Palester daje tu znakomity przykład realizacji formy mszy oraz oryginalnego warsztatu kompozytorskiego. Świadomie sięga do tradycyjnej mszy łacińskiej, której układ oraz przekaz słowny pozostaje dla niego punktem wyjścia do połączenia tradycji z nowoczesnym, dość gęstym harmonicznie językiem.
Zainteresowanie powstającą kompozycją Palestra było spore. Pamiętajmy, że w pierwszych latach po wojnie należał on do absolutnej czołówki polskich twórców. Fragmenty Requiem nadano w audycji radiowej w 1946 roku (Lacrimosa) oraz wykonano na jednym z koncertów Polskiego Wydawnictwa Muzycznego w Krakowie w 1948 roku (Lux aeterna i Confutatis). [9]
W 1948 roku Palester mieszkał już w Paryżu, wciąż jednak liczył na wykonanie całości dzieła w kraju. Materiały nutowe przygotowywało Polskie Wydawnictwo Muzyczne, a on sam pisał w jednym z listów do dyrygenta, Grzegorza Fitelberga: „Ficiu, czy nie ma żadnej możliwości zrobienia Requiem? Bardzo mi na tym zależy, bo nie tylko, że to mój najlepszy utwór, ale zależy mi na tym też ze względów moralnych, pozamuzycznych.” [10] Ostatecznie jednak utwór w całości po raz pierwszy wykonano w Brukseli, 12 października 1949 roku, w ramach obchodów Roku Chopinowskiego. Wykonawcami byli chór i orkiestra radia belgijskiego, dyrygował Franz André. Wkrótce potem ogłoszono, że Palester zostaje na Zachodzie i jakakolwiek możliwość wykonania utworu w Polsce przepadła. Dopiero w okresie politycznej odwilży po 1956 roku, wykorzystując złagodzenie cenzury, Requiem zaprezentowano 1 listopada 1957 roku w Filharmonii Narodowej w Warszawie, pod dyrekcją Bohdana Wodiczki. Niestety, na początku lat sześćdziesiątych polityka władz wobec emigrantów znów uległa zaostrzeniu i kolejne wykonanie Requiem miało miejsce dopiero w latach dziewięćdziesiątych. W roku 2019 utwór znalazł się na płycie CD. [11]
Trudna sytuacja historyczno-polityczna, w jakiej znalazła się Polska po 1945 roku miała ogromny wpływ na brak obecności muzyki Romana Palestra w krajowym życiu muzycznym. Kompozytorowi nie udało się także osiągnąć stabilnej pozycji zawodowej za granicą. W 1952 roku podjął pracę kierownika działu kultury w polskiej sekcji Radia Wolna Europa w Monachium i tam spędził kolejne dwadzieścia lat. Nie zarzucił komponowania i jego dorobek twórczy jest niebagatelny (pięć symfonii, opera, Koncert altówkowy, kompozycje kameralne i in.), jednak ich wykonania zaczęły się w Polsce pojawiać sporadycznie dopiero po 1977 roku, głównie na festiwalu Warszawska Jesień. Potężną wyrwę spowodowaną latami narzuconego przez władze milczenia wokół jego osoby trudno było jednak zapełnić. Stąd, muzyka Palestra dopiero w ostatnich latach zaczyna być odkrywana.
A zamykając wątek Requiem warto jeszcze odnotować, że po wspomnianym „odwilżowym” wykonaniu utworu w Warszawie w 1957 roku Bohdan Pociej napisał: „Trzeba stwierdzić z całą stanowczością, że od czasów Stabat Mater Karola Szymanowskiego nie mieliśmy wybitniejszego dzieła tego gatunku.” [12] I nawet jeśli wypowiedź Pocieja uzupełnimy o skomponowane w 1939 roku, wybitne ale przez długie lata praktycznie nieznane Stabat Mater Romana Padlewskiego (1915–1944), to i tak słowa krytyka wypowiedziane wobec Requiem Palestra pozostają w mocy.
[1] Jagoda Jędrychowska, Rozmowa z Romanem Palestrem , w: eadem, Widzieć Polskę z oddalenia (Paris: Editions Spotkania,1988), s. 76, cyt. za Zofia Helman, Roman Palester. Twórca i dzieło (Kraków: Musica Iagellonica, 1999), s. 116.
[2] Więcej na temat losów kompozytora w kontekście jego decyzji o emigracji, zob. Blake Parham, The Invisible Man. Roman Palester, PhD dissertation, Sidney Conservatorium of Music, Sidney 2020, a także Lech Dzierżanowski, Palester (Kraków: Polskie Wydawnictwo Muzyczne, 2021).
[3] Ojciec Palestera był konwertytą, ale nie zgłosił się do getta. Całą okupację pracował w szpitalu, pomagając także w ukrywaniu Żydów. Roman Palester nigdy nie wspominał o swych żydowskich korzeniach. Por. J Mackenzie Pierce, Life and Death for Music: A Polish Generation’s Journey across War and Reconstruction, 1926–53, PhD dissertation, Cornell University, New York, 2021.
[4] Pierwszy numer “Ruchu Muzycznego” w 1945 roku podaje długą listę strat osobowych polskiego środowiska muzycznego, obejmującą nazwiska kompozytorów i wykonawców zabitych i zamęczonych w obozach, jak i poległych w walce. Zob. „Ruch Muzyczny” 1945 nr 1.
[5] Helman, op. cit., s. 127.
[6] Ibidem, s. 133.
[7] „Whatever personal significance the work held for Palester, an audience could read its own stories into the work’s accessible yet solemn musical language”, Piece, op. cit. s. 315, tłum. B.B.-L.
[8] Na cytat ten uwagę moją zwrócił Lech Dzierżanowski, za co mu w tym miejscu dziękuję.
[9] Helman, 133, przypis 70.
[10] Roman Palester do Zofii i Grzegorza Fitelbergów, bez daty [1949?], w: Korespondencja Grzegorza Fitelberga z lat 1941–1953, wybór i oprac. Leon Markiewicz (Katowice: Fundacja Muzyczna Międzynarodowego Konkursu Dyrygentów im. Grzegorza Fitelberga, 2003), s. 196.
[11] Roman Palester – Requiem, Metamorfozy, Koncert altówkowy, nagrania ze zbiorów Związku Kompozytorów Polskich, Fundacja Piąta Esencja, 2019.
[12] Bohdan Pociej, Roman Palester – Requiem, „Ruch Muzyczny” 1958 nr 2, s. 22–23.
Partnerem Meakultura.pl jest Fundusz Popierania Twórczości Stowarzyszenia Autorów ZAiKS