Karierę muzyczną Sanah można porównać do spaceru: na początku szła spokojnie, cicho, zauważana tylko przez pojedyncze osoby, a potem nagle zrobiła jeden głośny krok i prawie momentalnie wzrok większości skierował się w jej stronę. Teraz poczynania artystki z zaciekawieniem obserwuje wielu. W mediach krążą opinie, że to jedna z najbardziej interesujących postaci ostatnich lat na rynku muzycznym. I to prawda – Sanah z pewnością można uznać za ewenement branży muzycznej. Na czym polega ten fenomen? Co czyni ją tak wyjątkową? Czy można stwierdzić, że to dobre promowanie i szczęście sprawiło, że stała się tak rozpoznawalna? A może kryje się za tym coś głębszego?
Odpowiedzi na te pytania udzieli nam spojrzenie na punkty ścieżki muzycznej Sanah, które dały jej rozgłos: singiel Szampan – skoczny, przyjemny, lekki, trafiający do szerokiego grona odbiorców – oraz debiutancki album Królowa dram.
To, co widzialne
Kwiaty, szykowne rękawiczki i parasolka, niedzisiejsze sukienki, falbanki, tiule, bogato zdobione pierścionki, spinki do włosów, balon, skrzydła anioła, brylanciki przyklejone do policzków – to atrybuty kojarzone z wizerunkiem artystki. Kobiecy styl, podkreślający jej delikatną, marzycielską stronę. Sceny teledysków akcentujące piękno natury – puszczanie latawca na plaży, ujęcia liści, pól, stawów, światło słoneczne, lekki wiatr. Pośród tego wszystkiego Sanah – jedyna bohaterka klipów. Zbliżenia kamery na ręce piosenkarki lub inną część jej ciała albo garderoby, przypominające amatorskie nagrania, w których ktoś próbuje uchwycić fascynujące szczegóły danej osoby tak, żeby można było za kilka lat dostrzec w nich każdy detal, nawet drobnostkę, wydającą się nie mieć żadnego znaczenia, ale jednak posiadającą swój czar.
Obserwujemy dziewczynę wpatrującą się w przestrzeń melancholijnym wzrokiem. Patrzymy na emocje wypisane na jej twarzy. Kolorystyka jest łagodna – brak czegoś, co całkowicie pod tym względem pochłonęłoby naszą uwagę. Obok rustykalnych teledysków, pojawiły się również inne, związane z imprezowymi klimatami, jednak opierające się na tej samej zasadzie tworzenia – naturalności i zwracaniu uwagi na szczegół.
Teledyski te przypominają rzeczywistość – nie ma tu komercyjnego przepychu, drogich gadżetów, nienaturalnych zachowań. Czasami można nawet odnieść wrażenie, że Sanah nie zrobiono żadnej charakteryzacji – zabrano ją z domu i poproszono o to, żeby zachowywała się tak, jak wtedy, gdy zostaje sama, żeby przekazała wszystkie emocje, które w sobie nosi. To właśnie zbliżenia na niuanse sprawiły, że smutek, melancholia, tęsknota, zagubienie – nasze codzienne emocje – ukazane zostały w sposób tak urzekający, wręcz magiczny. Niezwykła codzienność – łatwo się z nią utożsamić, ale nie jest ona przedstawiona powierzchownie, ma w sobie nutę artyzmu, aurę wciągającą do swego wnętrza.
To, co słyszalne
Przeplatanie słownictwa potocznego z archaizmami, swoboda, z jaką piosenkarka posługuje się językiem. Wrażenie, jakby był to strumień świadomości – zbiór wszystkich myśli krążących w jej głowie. Czasami skrajnie różnych – od rozpaczy i słabości, do podkreślania niezależności i siły. Przy tym brak przesadności, sztuczności wypowiedzi, osiągnięty dzięki lekkości tekstu i odpowiednio wywarzonemu doborowi słów. Pomimo tego, że opowiedziane zostały historie związane z różnymi, niekoniecznie medialnymi emocjami, z reguły przeżywanymi wewnątrz nas, nie są one męczące ani trywialne. Można stwierdzić: normalność ubrana w poetycką szatę.
Głos: lekki, filigranowy, o specyficznej barwie, wynikającej po części z techniki śpiewu. Vibrato, niezwykle swobodne i szybkie riffy, wyjątkowa wrażliwość, sprawiające że słuchacz zatapia się w wyśpiewywanych melodiach. Sanah ma umiejętność zaciekawienia odbiorcy swoim głosem, sposobem w jaki śpiewa – słucha się jej z uwagą, czekając niecierpliwie na kolejne fragmenty historii, szczególnie podczas występów live.
Ozdobniki, zaśpiewy, glissowanie, specyficzne frazowanie, a także fakt, że piosenkarka gra na skrzypach, sprawiają, że można odnieść wrażenie inspiracji folklorem. Jednak, jak sama Sanah przyznała, nigdy nie łączyła ją jakaś szczególna więź z muzyką ludową, więc wszystkie ewentualne konotacje jej sposobu śpiewania właśnie z tym gatunkiem muzyki, są czysto przypadkowe.
Jej piosenki: taneczne ballady – to powierzchowna diagnoza. Zróżnicowane prowadzenie linii melodycznej – od pięknych, śpiewnych melodii, po te, gdzie najważniejsza jest rytmika, opierające się na kilku powtarzalnych dźwiękach, do tego wplatanie słów wypowiedzianych.
Oszczędność środków muzycznych: skromny akompaniament fortepianu, trafnie wplecione partie skrzypiec solo, w tych bardziej żywiołowych momentach elektronika, głosy towarzyszące w harmonii lub wokalizy poszerzające przestrzeń utworów. Pomimo z reguły melancholijnego nastroju, każda z piosenek jest inaczej opracowana – dopasowana do tekstu. Dzięki temu zróżnicowaniu Sanah nie jawi się jako zapłakana, skrzywdzona dama, której jesteśmy w stanie słuchać maksymalnie przez 10 minut, bo później staje się już męcząca. Wprowadzenie dynamizmu sprawiło, że chcemy zatańczyć do smutków razem z nią. Każdy utwór artystki mógłby być zwykłą balladą (czego idealnym przykładem jest Szampan wykonany w wersji akustycznej), jednak wtedy jej muzyka nie byłaby przystępna dla tak wielu odbiorców. Roztańczone przygnębienie zdecydowanie przykuwa uwagę: w zależności od naszego samopoczucia możemy albo się bawić, albo płakać.
Muzyka Sanah ma jeszcze jedną ważną cechę. Słuchacz odnosi wrażenie, że nie jest to tylko radiowy pop, pozbawiony głębszych emocji, służący rozrywce, ale małe arcydzieło, zadbane, dopracowane, ukazujące i ofiarowujące nam zakamarki duszy artystki – zakamarki znajome, w których z łatwością się odnajdziemy.
To, co ukryte
Autentyczność – pokazanie tych uczuć człowieka, które zazwyczaj nie są pożądane w życiu publicznym ze względu na ich intymność. Dlatego ta muzyka i teledyski tak dotykają: łatwo się z nimi utożsamić, przywołać na nowo uśpione emocje. Można nawet powiedzieć, że Sanah wybiła się na normalności. Wielu ma już dość sztuczności, kreowania wielkich, odległych, nieosiągalnych gwiazd show-biznesu. Rynek – wydaje się, że nie tylko muzyczny – potrzebuje osób pokazujących swoje prawdziwe oblicze, w którym odbiorcy będą mogli odnaleźć część siebie. Taka właśnie jest Sanah. Zwyczajność w teledyskach, tekstach, przedstawiona w ujmujący sposób, nabrała artystycznego wymiaru. Piosenkarka pokolorowała szarość naszej codzienności barwami świetlistymi, czarującymi, a całość tej kompozycji często doprowadza do wzruszenia.
Prawdziwości płynącej z jej tekstów i teledysków dopełnia muzyka – śpiewna, o pięknych melodiach, przy równoczesnym zachowaniu dynamicznego charakteru. Głos artystki i sposób, w jaki śpiewa, folkowe konotacje, skromne opracowania muzyczne z towarzyszeniem pianina i skrzypiec, emocjonalne teksty, spójny, kobiecy wizerunek sprawiają, że pomimo różnorodności muzycznej, Sanah stała się charakterystyczna i dzięki temu rozpoznawalna.
To, co mniej kolorowe
Choć może wydawać się, że piosenkarka pojawiła się „znikąd” i stała się popularna przy pomocy pstryknięcia palcem, to jednak tak nie było. Próbowała ona zaistnieć już wcześniej – wielokrotnie startując w talent show – bez powodzenia. Dlaczego już wtedy nie została dostrzeżona? Po pierwsze, odpadła w początkowych eliminacjach a po drugie celowała wówczas w zagraniczny, głównie anglojęzyczny rynek – o czym świadczy wystąpienie w brytyjskiej edycji Mam talent oraz śpiewanie piosenek w języku angielskim. Jak sama wspomina: pisała utwory po angielsku, ponieważ język polski wydawał jej się trudny do okiełznania w tekstach. Dopiero po jakimś czasie, zainspirowana zespołem Bitamina, dostrzegła, z jaką swobodą można używać języka polskiego i sama również spróbowała swoich sił w tej dziedzinie.
Jak okazuje się teraz – teksty stanowią jeden z największych atutów piosenkarki.
Jej unikatowy głos: jednym przypadnie do gustu, innym nie – jak to zazwyczaj bywa z tego rodzaju głosami. Osoby wyspecjalizowane wokalnie mogą zarzucić jej złą dykcję i technikę śpiewu, powodującą lekko nosowe i jaskrawe brzmienie, szczególnie na wyższych tonach. Ale to właśnie „niedociągnięcia” techniczne sprawiają, że jej głos jest tak charakterystyczny.
Dla jednych ozdobniki, które wplata w melodię są męczące, a drudzy je uwielbiają. Niektórzy stwierdzą, że jej muzyka jest zbyt popowa, komercyjna, inni właśnie za te cechy będą ją lubić. Więc choć nie każdy będzie wielkim fanem Sanah, ponieważ gusta bywają różne, to trzeba przyznać, że osiągnęła ona niesamowity sukces.
***
Jak jej kariera potoczy się dalej? Czy nadal będzie zachwycać swoją prawdziwością i emocjonalnością? A może powędruje w trochę bardziej komercyjne strony? Podpowiedź przynosi nowa EP-ka BUJDA, wydana w październiku 2020 roku. Kolejna płyta została zapowiedziana na rok 2021. Jaka będzie?
Partnerem Meakultura.pl jest Fundusz Popierania Twórczości Stowarzyszenia Autorów ZAiKS