Okładka płyty. Materiały prasowe

recenzje

Spotkanie ojca i córki. Recenzja płyty "Dreamscape. Songs and Trios by Andrzej & Roxanna Panufnik"

Dreamscape. Songs and Trios by Andrzej & Roxanna Panufnik, płyta wydawnictwa Signum Classics, to pozycja wyjątkowa. Możemy na niej wysłuchać utwory z dwóch muzycznych światów- ojca i córki. Czy światy te są do siebie zbliżone i czy powinniśmy je porównywać?

Płytę można podzielić na cztery części wyznaczonych składem wykonawczym oraz tematyką. Pierwsza zawiera w sobie utwory wokalno-instrumentalne na mezzosopran (Heather Shipp) oraz fortepian (Lech Napierała) o tematyce miłosnej.

Dreamscape… rozpoczyna utwór Andrzeja Panufnika z 1976 roku – Love Song. Pieśń miłosna w wykonaniu Shipp brzmi bardzo emocjonalnie, czym zbliża się do nastroju muzyki wczesnego romantyzmu. Love song to kompozycja dość prosta, aczkolwiek nie można odmówić jej walorów estetycznych. Ważną funkcję pełni tu tekst napisany przez Sir Philipa Sidney’a, który dzięki nieskomplikowanej partii fortepianu oraz technice wokalnej mezzosopranistki staje się głównym nośnikiem ekspresji i znaczenia.

Kolejne dwa utwory: Mine Eye oraz Sweet Love Remember’d to utwory Roxanny Panufnik, napisane kolejno w 1999 i 2005 roku do sonetów Williama Szekspira. Oba dotykają tematyki miłosnej. Pierwsza pieśń jest wynikiem wydarzeń w życiu prywatnym kompozytorki – walentynkowym prezentem dla jej ówczesnej miłości. Charakterystyczną cechą tej pieśni jest równomierny, spokojny akompaniament fortepianu oraz bardzo śpiewna melodyka mezzosopranu. Utwór Sweet Love Remember’d napisany jest w podobnym charakterze. W tej pieśni zamiast akompaniamentu akordowego jest równie spokojna, figuracyjna partia fortepianu nadająca pierwszej cząstce pieśni łagodny, refleksyjny charakter. Druga cząstka stanowi kontrast w stosunku do pierwszej, jest bardziej emocjonalna i gwałtowna, szczególnie partia mezzosopranu. Zarówno pieśń Panufnika, jak i oba utwory jego córki cechuje pierwszoplanowa rola melodyki oraz prosta, klasyczna budowa, która sprzyja uwypukleniu tekstu słownego miniatur.

Modlitwa otwiera drugą część płyty. Mimo iż skład wykonawczy nie uległ zmianie, to tematyka utworów z sentymentalno-miłosnej zmieniła się w bardziej refleksyjną i wspomnieniową. Modlitwa to utwór o ciekawej historii. Jak czytamy z książeczki dołączonej do płyty, Andrzej Panufnik napisał ten utwór zainspirowany wierszem-modlitwą swojego przyjaciela, poety Jerzego Pietrkiewicza. Kompozytor zachwycony wierszem, nie chcąc przyćmić słów dźwiękami, pozostawił pierwszą zwrotkę tekstu bez muzyki. Utwór zaczynał się recytacją. Po ośmiu latach od śmierci swojego ojca, Roxanna Panufnik postanowiła dopisać muzykę do początkowych słów utworu i tak powstała wspólna kompozycja ojca i córki. Muszę przyznać, że utwór zyskał na tej zmianie. Córka Panufnika ma niewątpliwy talent do komponowania melodii. Jedyny mankament w stosunku do pierwowzoru to… akcent wokalistki. Trudno mi słuchać tego utworu nie rozumiejąc słów. Niestety język polski w ustach Shipp, szczególnie w pierwszej strofie wiersza (ze względu na nagromadzenie trudnych do wymówienia głosek) nabiera dość komicznego brzmienia, a jego znaczenie staje się niezrozumiałe, co nie wpływa pozytywnie na odbiór tej żarliwej modlitwy.

Utwór Might Heart jest wynikiem inspiracji Roxanny Panufnik Londynem i napisany został do słów angielskiego poety Williama Wordswortha. Uważam, że ta kompozycja jest najsłabszą pozycją na tej płycie. Płaski i rozwibrowany śpiew Shipp brzmi drażniąco, aczkolwiek nie wiem czy inne wykonanie przekonałoby mnie do tej pieśni. Jest zbyt egzaltowana i gorączkowa. Nie przekonuje mnie również nieco sztuczne budowanie napięcia w Might Heart, w którym nagłe kulminacje burzą wcześniej zbudowany nastrój.

O wiele lepszy utwór kompozytorki to, moim zdaniem, Virtue. Wyczuwalne jest, że utwór ten przeznaczony był od początku dla Shipp. Słychać, że śpiewaczka dobrze czuje się w tym utworze i w pełni pokazuje swoje umiejętności. Kompozycja ta poświęcona pamięci Andrzeja Panufnika napisana jest do słów Georga Herberta. Wiersz ten początkowo może wydawać się wyjątkowo smutny, jednak ma on pozytywne przesłanie, w które wierzy córka Andrzeja Panufnika: w wartość i nieśmiertelność dziedzictwa swojego ojca.

Dreamscape został napisany przez Panufnika w 1977 roku. Stanowi centralny punkt płyty i tworzy trzecią, osobną część. Pierwotny skład wykonawczy kompozycji to mezzosopran (wokaliza) oraz fortepian, jednakże na płycie, która tytuł zaczerpnęła właśnie od tej, niezwykle ważnej kompozycji Panufnika zamieniono partię wokalną na wiolonczelę. Ten niepokojący, oniryczny utwór jest równie piękny w obu składach wykonawczych. Bogaty dźwięk wiolonczeli, który uzyskał Piotr Hausenplas wspaniale buduje nastrój Dreamscape… Kompozycja ta jest utworem, którą wyróżnia barwa i stanowi przykład poszukiwań brzmieniowych Panufnika. Znamienna pod tym względem jest partia wiolonczeli, w której kompozytor stosuje ćwierćtony. Takie rozwiązanie wpływa na poetyckość i nastrój senności Dreamscape... Utwór ten charakteryzuje łukowa budowa z kulminacją w środkowej części. Tej właśnie kulminacji byłam najbardziej ciekawa, ponieważ przypuszczałam, że w wersji na głos i fortepian łatwiej jest uzyskać dramatyzm i ekspresje. Na szczęście pomyliłam się, a utwór ten jest moim ulubionym na tej płycie.

Ostatnią, czwartą część płyty stanowią dwa tria fortepianowe. Pierwsze, autorstwa Roxanny Panufnik pt. Around Three Corners wyraźnie nawiązuje do trzeciego okresu twórczości Andrzeja Panufnika, w którym silną inspiracją były porządki metryczne oraz kształty geometryczne. Świadczy o tym forma tria, w której środkową część tworzy temat prowadzony w partii fortepianu, a skrajne części są wariacjami prowadzonymi w quasi palindromie. Uważam, że jest to najlepsza kompozycja Roxanny Panufnik na tej płycie. Myślenie bardziej matematyczne i ścisłe trzyma w ryzach czasem nieposkromioną emocjonalność kompozytorki, a to wpływa dobrze na odbiór jej muzyki.

Trio fortepianowe Andrzeja Panufnika zamyka płytę Dreamscape... oraz otwiera katalog twórczości kompozytora. Partytura Tria spłonęła w Powstaniu Warszawskim, jednakże kompozytor postanowił zrekonstruować ją i rozpocząć oficjalnie swój przymusowy debiut po II wojnie światowej. Słychać w tym utworze duch młodości kompozytora: temperament, inspiracje muzyką romantyzmu, bunt i rozmach. Jednakże młodość nie wpłynęła negatywnie na budowę utworu. Trio fortepianowe cechuje przejrzystość formalna (nawiązująca do tradycyjnej, klasycznej budowy) oraz dojrzałe, indywidualne korzystanie z dorobku neoklasycyzmu. Subito Piano Trio świetnie poradziło sobie w tym pozornie prostym utworze. Z wielkim wyczuciem i dojrzałością zaprezentowali tę kompozycję, bacząc na każdy, najdrobniejszy szczegół.

Dreamscape. Songs and Trios by Andrzej & Roxanna Panufnik to płyta, która na rynku muzycznym stanowi pewną ciekawostkę. Przy pierwszym odsłuchu myślałam o tym jak porównać ojca i córkę, ich styl kompozytorski, rangę twórczości. Myślę, że taka ciekawość towarzyszyć będzie wielu nabywcom płyty. Teraz jednak sądzę, że takie pytania tylko spłycają przyjemność jaką może przynieść ta muzyka. Twórczość Andrzeja i Roxanny Panufnik nie da się porównać, to zupełnie różne światy. Mimo iż o wiele bliższa jest mi muzyka Andrzeja Panufnika, to niewątpliwie sporo radości może przynieść słuchanie utworów jego córki. Dużym plusem płyty jest dobór i kolejność prezentowanych utworów. Wyjście od małego składu wykonawczego i dość prostych, przejrzystych miniatur w stronę twórczości bardziej złożonej daje ogląd różnorodności i złożoności muzyki obojga artystów. 

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć