OD REDAKCJI: Tekst jest przedrukiem z publikacji: Łukasz Słoński, „Strzeż się tych miejsc”. Przestrzeń grozy i zagrożenia w polskiej piosence, „Piosenka. Rocznik Kulturalny” nr 3 (2015), s. 67–72. Wydawcą rocznika jest Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu.
_____
Przestrzeń jest istotnym elementem świata przedstawionego, a także stanowi ważny punkt w opisie i interpretacji różnorakich tekstów[1]. To dzięki niej pisarz tworzy swoje historie, lokując je w konkretnych miastach (Wałbrzych w prozie Joanny Bator, Warszawa w Złym Leopolda Tyrmanda) bądź też pozwala sobie na kreowanie własnych, fantastycznych światów (twórczość Johna Ronalda Reuela Tolkiena czy Franka Herberta). Kategoria ta jest również interesująca dla badaczy, widać to m.in. w pracach dotyczących przestrzeni miejskiej[2]. Według Seweryny Wysłouch „jest ona elastyczna i można ją badać w różny sposób: na płaszczyźnie języka, obserwując przestrzenne stereotypy i klisze językowe oraz na poziomie świata przedstawionego, gdzie często tworzy opozycje o charakterze wartościującym albo znaczące «enklawy» (labirynty, strychy, piwnice)”[3].
Badaczka – w kontekście przestrzeni – zwraca uwagę na pojawianie się charakterystycznych „enklaw” mających swoje emanacje w rzeczywistości oraz sztuce. „Enklawy” wymienione przez Wysłouch doskonale wpasowują się w estetykę opowieści grozy (ciemność, starość, odcięcie od świata zewnętrznego), stąd też wiele historii o zatęchłych piwnicach i zakurzonych strychach. Wśród licznych analiz przestrzeni znalazło się miejsce na opis funkcjonowania tego pojęcia w tekstach kultury zaliczanych do horroru[4]. Halina Kubicka pisze: „Gatunek ten [horror – Ł.S.] operuje określonym repertuarem miejsc i scenerii: wachlarz potencjalnych możliwości wykreowania przerażającego terytorium zdaje się nieograniczony, w horrorach spotykamy m.in. nawiedzone domy, zrujnowane zamki, stare opactwa, cmentarze, krypty, lochy, podziemia, ścieki, szpitale dla obłąkanych, lasy, mokradła, posępne góry, położone z dala od cywilizacji wioski, miasta-molochy, siedziby wielkich korporacji czy luksusowe hotele”[5]. W większości przypadków lokacje wymienione przez autorkę odnoszą się do filmów oraz literatury, ale można je także odnaleźć w tekstach piosenek.
Przestrzeń grozy w piosenkach – tak jak w innych tekstach kultury – przyjmuje różne formy: może być reprezentowana przez niesamowite lokacje, bazować na wyobrażeniach i osobistych doświadczeniach autora bądź też wykorzystywać lęki kumulujące się w społeczeństwie.
Staje się także użytecznym narzędziem w kreowaniu nastrojowości wynikającej bezpośrednio z muzycznego gatunku (nagrania zespołów metalowych i gotyckich, jak również dorobek horrorcore’u[6]). Ów klimat tworzy się poprzez właściwe użycie opuszczonych domów, krypt, cmentarzy czy innych miejsc kojarzonych z horrorami. Ale w przypadku niektórych piosenek przestrzenią grozy okazuje się ponura strona miasta, pozbawiona duchów i zjaw, natomiast zamieszkała przez bandytów czających się w bramach. Warto podkreślić, że sama muzyka stanowi niezwykle ważny element kreowania poczucia narastającego zagrożenia i osaczenia (z powodzeniem wykorzystywane jest to w filmach grozy, w których ścieżka dźwiękowa stanowi komplementarny element danej realizacji)[7].
Przestrzeń grozy nierzadko związana jest z konkretną porą, najczęściej nocą, kiedy można wyeksponować złowieszczo świecący księżyc górujący nad ruinami zamku. Noc to pora kojarzona z mrocznymi siłami, na nią przypada aktywność zwierząt kojarzonych ze złem, ale jest również czasem działania przestępców[8]. W opisie przestrzeni grozy pomocne okazują się także określenia oznaczające rozpad, niebezpieczeństwo wynikające z mijającego czasu, który nie pozostaje bez wpływu na miejsce. Z tego też powodu „przestrzeń mająca wzbudzać grozę znajduje się […] w stanie postępującego zepsucia, powolnego zamierania, będącego symboliczną zapowiedzią tego, że osobę, która przekroczy próg owianych rozkładem miejsc, również czeka jakiś rodzaj złowrogiej przemiany”[9].
Miasto, blok, ulica
Utwór Strzeż się tych miejsc (muz. Lech Janerka, sł. Bożena Janerka) zespołu Klaus Mitffoch jest wyliczanką tworzącą obraz groźnej przestrzeni anonimowego miasta: „Ciemnych przejść / Późnych pór / Zakamarków, schodów, wind / Baru «Park» / Końca tras / Brudnych ulic, gdzie jest mrok”. Tymi miejscami są: zaułki, schody, windy, końce tras autobusów i tramwajów, ale słowa piosenki odsyłają także do ciemności i mroku kojarzonego z zagrożeniem. Niebezpieczeństwo dla spacerowicza może stanowić także jego nieodpowiedni ubiór lub zbyt głośny śmiech, który może sprowokować tubylców o złych spojrzeniach. Miasto z piosenki Strzeż się tych miejsc nie jest przyjazne i dobre, raczej jawi się słuchaczowi jako przestrzeń, w której stanie się coś złego. Lech Janerka w trakcie spotkania zorganizowanego przez Muzeum Polskiej Piosenki pokrótce przedstawił historię powstawania tekstu Strzeż się tych miejsc. Muzyk zwrócił uwagę na realnie istniejące miejsca stanowiące dla niego natchnienie podczas pisania piosenki: wrocławski Trójkąt Bermudzki i ulicę Barlickiego. Natomiast tekst powstawał w Warszawie, w momencie gdy Janerka mieszkał w hotelu Forum. Tam też znajdowała się winda z gasnącym światłem, odpowiednie miejsce – jak zauważył muzyk – by podciąć komuś gardło. Strzeż się tych miejsc jest piosenką o mrocznej, mniej przyjemnej stronie miasta. W tym niezbyt długim tekście dokonuje się coś, co Marek Wydmuch – w odniesieniu do prozy Stefana Grabińskiego – określił jako „nagromadzenie na stosunkowo niewielkiej przestrzeni dużej ilości obiektów, wywołujących skojarzenia z niezbyt przyjemnymi sprawami”[10].
Innym przykładem budzącej niepokój miejskiej przestrzeni jest utwór Na mojej ulicy Kazika (muz. i sł. Kazimierz Staszewski), w którym również pojawia się lokacja raczej niebezpieczna i nieprzyjazna dla mieszkańców: „Wychodzę rano, na schodach krew niezmyta / Wczoraj w nocy potyczka kolejna była / Przez okno strach jest wyglądać nocami / Dużo można zobaczyć stojąc za firankami”. Już opis miejsca pokazuje, że nie jest to okolica z ładnymi ogródkami i czystymi chodnikami. Jest brudno („Potłuczone żarówki, smród i rupiecie”), niezbyt spokojnie, zwłaszcza że poza drzwiami mieszkania zdarzają się bójki („Tu piętro trzecie, zdobyte w lecie / Przez bandę z sąsiedztwa, co nadeszła znienacka”) i kradzieże („Tu nie ma sklepu od wielu już miesięcy / Okradali go co tydzień czy nawet więcej”). Na ulicy z tekstu Kazika znalazło się miejsce dla osób nawykłych do nadużywania przemocy i używek („On patrzy na mnie, jego wzrok w rozsypce / To pewne, że przed chwilą przygrzał na klatce”), a także nieletnich prostytutek. Tubylcy z piosenki Na mojej ulicy przywiązani są do miejsca zamieszkania, z agresją podchodzą do nieznajomych osób („Normalne jest nie lubić nieznajomych / Po co tu przychodzą, do kurwy nędzy, nic tu po nich”), natomiast sami nie mogą się uwolnić z matni, w której się znaleźli („Tu mieszkam od dziecka, choć tu żyć niepodobna”). Podmiot liryczny nie sądzi, że uda mu się wydostać ze środowiska, w którym się wychował. Na mojej ulicy przedstawia przygnębiający obraz patologicznej przestrzeni. Inną perspektywę w postrzeganiu „miejskiego niebezpieczeństwa” Kazik zaprezentował w Zagubiłem się w mieście (muz. i sł. Kazimierz Staszewski), której narrator staje wobec problemu wynikłego z pojawienia się w nieprzyjaznej okolicy.
Niepokojący obraz osiedla przedstawił Rudy RMW wraz z PIHem w utworze Beton spija łzy: „Beton, beton, tu się świecą okien ślepia, / to wielka płyta z ludzkiego nieszczęścia. / Tu tęcza jest gdy schodzą Ci sińce, / a barwy szczęścia masz włączając telewizje”. Blok jest nagromadzeniem nieszczęścia, jedyne dobro to kolorowe obrazy istniejące wyłącznie na telewizyjnych ekranach. W dalszej części utworu pojawiają się informacje o policji, która zamyka ojców i synów, matki zaś modlą się o trzeźwość, a o zapomnianym miejscu pamięta wyłącznie diabeł.
Te przygnębiające historie, których przykładem jest utwór „Beton spija łzy” – jak podkreślają wykonawcy kojarzeni z horrorcorem – stanowią mieszankę opowieści usłyszanych na mieście, przetworzonych przez bogatą wyobraźnię raperów[11].
Ale scenografią dla twórców horrorcore’u są nie tylko osiedla, może być nią także wybieg dla modelek. W utworze Fashion Week (muz. Mikołaj „Mikser” Skommer, sł. Wojciech „Słoń” Zawadzki) Słoniu przedstawia historię imprezy dla gwiazd oraz celebrytów, której „sponsorem była wódka i coś z logówką jabłka”. Momentem granicznym, w którym dochodzi do przejścia od zwyczajnej opowieści do brutalnego horroru, jest chwila, gdy na wybieg wkracza młody chłopak: „Miał bardzo ładny głos, a każdy, kto był na sali / Przerywał konwersacje i słuchał oniemiały / Ludzie wstali z krzeseł, jakby nie wiadomo skąd / Doszedł do nich boski dźwięk anielskich trąb / Przenikliwy głos uzdolnionego chłopca”. Siła głosu młodego śpiewaka okazuje się jednak mordercza: „Ktoś padł na ziemię, jakby miał epileptyczny atak / Ktoś wkładał sobie w uszy widelce z sałatki”, a początkowo anielska barwa zamienia się diabelski głos: „A głos małego chłopca nagle wydał się szkaradny / Czuć było odór siarki w całym pomieszczeniu / Atmosferę na wskroś przeszyła piekielna czeluść”. W przypadku dosadnej i brutalnej piosenki Słonia mocą dokonującej się w przestrzeni zmiany jest demoniczna postać.
Piosenki mogą nawiązywać do morderców kojarzonych z pewnymi miastami (co też dotyczy określeń zabójców np. Wampir z Bytowa). Staszewski w Wampirze z Bytomia ukazał historię czającego się na ofiarę mordercy: „Obserwuję tę ulicę ósmy dzień kolejny / I ciebie, gdy wieczorem powracasz tędy / Zawsze idziesz lewą stroną ulicy / Zawsze w tej samej czapce i spódnicy”. Piosenka przedstawia perspektywę zabójcy opowiadającego o swoich uczuciach do kobiety, którą planuje zamordować. Utwór nawiązuje do życia mordercy Joachima Knychały określanego mianem „Wampira z Bytomia”, który w latach 1975–1982 zamordował na Śląsku pięć kobiet. Autentyczną historię innego zabójcy opowiedziały Świetliki w Karolu Kocie (muz. Grzegorz Dyduch, Marek Piotrowicz, Tomasz Radziszewski, sł. Marcin Świetlicki). W tekście piosenki pojawiają się nawiązania do Krakowa, w którym Kot zabijał: „Śnieg w kościołach / Śnieg w bramach / Śnieg pod Kopcem Kościuszki”. Z podobną tematyką mierzy się utwór Myslovitz To nie był film (muz. i sł. Artur Rojek). „Tak, zróbmy to tak, by nikt nie widział / Może w parku pod lasem, na torach przy garażach / Tam, gdzie zawsze jest ciemno i gdzie prawie nikt nie chodzi” – mordercy, zafascynowani filmami o seryjnych zabójcach, rozprawiają nad scenerią, w której będzie można dokonać zbrodni.
Cmentarz, stare domostwo, karczma
Anita Has-Tokarz zwraca uwagę na fakt, iż „horror współczesny kontynuuje w tej sferze paradygmaty wypracowane na gruncie gotyckiej i wiktoriańskiej powieści grozy”, stąd też wykorzystanie w tego typu twórczości elementów wypracowanych na polu wspomnianych gatunków. Do owych części składowych zaliczają się takie miejsca jak opuszczone klasztory i stare domostwa. Dom jest jedną z najbardziej charakterystycznych lokacji dla literackiego horroru, na co uwagę zwraca Wydmuch: „Dom należy do codziennego, ludzkiego otoczenia, do powszedniości w najpełniejszym jej znaczeniu. W naszej świadomości znaczy on tyle co ład, porządek, życie unormowane i toczące się znajomym torem. Dlatego może „weird fiction” – której zjawy, burzące wszelki racjonalny spokój od jednego uderzenia, «tym są straszniejsze, im bardziej zwykłe jest ich otoczenie» (Caillois) – specjalnie upodobały sobie dom jako teren swych przewrotnych poczynań”[13].
Również w piosenkach nawiedzony dom jest często wykorzystywanym motywem. W realizacjach bazujących na gotycyzmie mamy do czynienia z dwoma nakładającymi się światami: jednym rozumianym w sposób racjonalny, drugim funkcjonującym jako „inny”, wykraczający poza normalne rozumowanie, wprowadzający wątki niesamowite.
Utwór W tym domu straszy[14] (muz. Aleksander Nowacki, sł. Andrzej Kuryło) grupy Homo Homini, oparty na rytmach reggae, to piosenka, której już sam tytuł sugeruje występowanie grozy, w tym przypadku odnoszącej się do określonego miejsca. Treść utworu także nawiązuje do klimatu typowego dla opowieści niesamowitych: we wnętrzu widać ślady postępującego rozkładu („Gdy staniesz w progu, pęknie strop, runie dach”). W tym opisie można wyczytać zagrożenie tkwiące w niszczejącym budynku. Pojawia się wątek złej opinii o posesji („W tym domu straszy – mówią tak na mieście”), co jest częstym motywem wykorzystywanym w horrorach[15]. Z kolei Nawiedzony dom (muz. Romuald Lipko, sł. Andrzej Mogielnicki) Budki Suflera jest opowieścią o uwięzieniu w przestrzeni pełnej duchów i zjaw. Pojawia się odniesienie do nocnej pory i demonicznej aktywności kojarzonej z tym czasem: „Kto tam się tłucze wciąż o północy”. Wątki niesamowite dotyczą głównie sfery dźwiękowej: „Po co ktoś waląc jak świr z całej mocy / W każdą noc tę samą fugę Bacha gra?”. W piosence znajduje się nawiązanie do sytuacji osoby, która znalazła się w tytułowym nawiedzonym domu („Człowiek się czuje wciąż jak spocona mysz”). Bogatszy obraz opuszczonego domostwa Budka Suflera zaprezentowała w utworze Jest taki samotny dom (muz. Krzysztof Cugowski, Romuald Lipko, sł. Adam Sikorski), gdzie na atmosferę wyludnienia i zaniedbania składają się różne elementy: „Przy drodze pusty dwór / Pustych komnat chłód”. W tym dziwnym miejscu przechadza się zjawa („I biała pani płynie z nich / W brylantowej mgle”). Tajemnicza postać przechodzi przez wrota, które stanowią bramę między światami („Gotyckie odrzwia chylą się / I skrzypiąc suną w bok”). Oba utwory Budki Suflera pokazują dwa sposoby wykorzystania przestrzeni grozy. W pierwszym jest ona przerażająca, natomiast w drugim ma charakter przyciągający, niemal romantyczny.
Nastrojowy obraz, łączący wątek miłości ze śmiercią, pojawił się w Legendzie wyśnionej (muz. Roman Kostrzewski, Piotr Luczyk, sł. Roman Kostrzewski), utworze pochodzącym z płyty Ballady grupy Kat. Tekst podejmuje wątek rozkładu i starości: „Ogień wolno gasł, wiatr w kominie mielił dym / Czarodziejski dom mówi do mnie… / Za oknami chłód / Starodawnych duchów nocy / Nie otwieraj drzwi… / … nie otwieraj, nie otwieraj… / nie otwieraj bramy mroku!”. Podmiot liryczny ulokowany w domostwie pragnie kontaktu z istotą pochodzącą z innego wymiaru. W przypadku miejsca ważny jest także specyficzny czas, ponieważ w słowach piosenki zostaje wspomniana noc oraz księżyc w pełni.
Inny, bardziej niepokojący obraz starego i opuszczonego miejsca zespół Kat zaprezentował w cyklu utworów Diabelski dom, będących wędrówką w głąb przestrzeni infernalnej. W części pierwszej Diabelskiego domu (muz. Kat, sł. Roman Kostrzewski) pojawia się zarys miejsca akcji, którym jest odludny klasztor. Bohater cyklu wchodzi do opuszczonego monastyru: „Szczęknął klucz, otwarły się wrota / Zakurzone i widzę – co? – mnicha / Zaprasza mnie ruchem rąk / Ciemno, brud, piekielny strach zagrzmiał”. Klasztor jest sprofanowany, zamieszkany przez siły zła, co sugeruje zresztą sam tytuł utworu. Druga część piosenki tylko to potwierdza: wewnątrz budynku znajduje się czarci ołtarz, który chronią „grzeszne moce piekła”.
W tekstach zespołu Żywiołak bazujących na demonologii ludowej przestrzenią zamieszkaną przez duchy i upiory są lasy i karczmy. W Oku dybuka (muz. i sł. Robert Wasilewski) – odnoszącym się do tradycji żydowskiej – pojawia się demon mieszkający w lesie. W dorobku grupy znalazła się piosenka Psychoteka (muz. Robert Jaworski, sł. Bolesław Leśmian, Robert Jaworski), oparta na wierszu Karczma Bolesława Leśmiana, w której tytułowa lokacja okazuje się najważniejszym elementem utworu: „Między niebem a piekłem / Pośród słynnych bezdroży / Co je lotem starannie mija duch boży / Stoi stara karczma w której widma opojów / Święcą tryumfy szałów swych pijackich znojów”. W następnych fragmentach zostaje wymieniony poczet gości tego demonicznego zajazdu: diabeł, skąpiec, zbrodniarz, nierządnica, matka pięciorga wisielców.
Jak widać, wykorzystanie przestrzeni i miejsc – w kontekście grozy – pozwala na opowiedzenie różnorakich narracji: odnoszących się do demonologii, kryminalnych spraw czy historyjek o duchach. Strachy – te wyimaginowane i te prawdziwe – wyśpiewane przez polskich twórców wydają się chętnie zamieszkiwać zrujnowane domy i klaustrofobiczne mieszkania na anonimowych osiedlach.
_____
[1] A. Has-Tokarz, Horror w literaturze współczesnej i filmie, Lublin 2010, s. 189.
[2] Zob. R. Marszałek, Od dachu nad głową do antycznej sauny, (w:) tegoż, Kino rzeczy znalezionych, Gdańsk 2006, s. 54–68; M. Saryusz-Wolska, Berlin – filmowy obraz miasta, Kraków 2007.
[3] S. Wysłouch, Przestrzeń jako kategoria transdyscyplinarna, „Estetyka i Krytyka” 2009–2010, nr 17/18, s. 49.
[4] Zob. B. Curtis, Dark Places. The Haunted House in Film, London 2008; Space, Haunting, Discourse, eds. M. Holmgren-Troy, E. Wennö, Newcastle 2008.
[5] H. Kubica, Tam, gdzie czai się zło. Przestrzeń w horrorze jako mechanizm budzenia strachu, „Literatura i Kultura Popularna” 2010, t. 16, s. 71–72.
[6] Podgatunek hip-hopu, który w warstwie tekstowej skupia się na przedstawianiu śmierci, przemocy, samobójstw; odnoszący się także do spuścizny filmowego horroru. Horrorcore powstał w latach 80. XX w., a rozpropagowały go takie grupy jak Gravediggaz i Necro, a w Polsce Krwawe Drwale i Słoniu. Artykuł poświęcony temu podgatunkowi pojawił się w jednym z numerów czasopisma Machina. Zob. M. Flint, D. Węcławek, Nie ma radości. Bez ostrego bólu wątroby i kości, „Machina” 2011, nr 1, s. 44–48.
[7] Zob. Music in the Horror Film. Listening to Fear, ed. N. Lerner, New York 2010; Terror Tracks: Music, Sound and Horror Cinema, ed. P. Hayward, London 2009.
[8] Symbolice czerni, kojarzeniu tego koloru ze złem poświęcony jest artykuł H. Malewskiej, w którym autorka stara się pokazać ambiwalentne losy tej barwy. H. Malewska, Czerń. Historia koloru, „Trans:wizje” 2014, nr 5, s. 7–12.
[9] H. Kubicka, dz. cyt., s. 74.
[10] M. Wydmuch, Gra ze strachem, Warszawa 1975, s. 94.
[11] M. Flint, D. Węcławek, dz. cyt., s. 44–48.
[12] Tamże, s. 191.
[13] M. Wydmuch, dz. cyt., s. 94.
[14] Zob. Cyfrowa Biblioteka Polskiej Piosenki [dostęp: 12.10.2015].
[15] Zob. H. Kubicka, dz. cyt., s. 72–73.