Wśród muzyków często powtarza się pewien schemat – nad dźwiękami pochylają się bowiem dzięki bezpośrednim impulsom. Reguła ta, przynajmniej pozornie, spełniła się także w przypadku Justé Janulyté, której muzycznym katalizatorem stała się muzyka Giacomo Pucciniego. Sama artystka powiedziała, w wywiadzie dla Festiwalu w Huddersfield, że Puccini “był pierwszym kompozytorem, którego świadomie zaczęła doceniać”[1]. Czy jednak mistrza włoskiej opery można nazwać inspiracją Janulyté?
O to chyba dość trudno, bo punktów wspólnych dla ich twórczości i kariery jest niewiele. Mimo to, z Pucciniego Litwinka całymi garściami czerpie chęć zdobywania publiczności przez silne oddziaływanie na jej wyobraźnię i uczucia. A co dokładnie z geniuszu Włocha odegrało najważniejszą rolę w kształtowaniu twórczej sylwetki kompozytorki?
Rozpocznijmu jednak zgodnie z chronologią. Urodzona w Wilnie Janulyté ukończyła wydział kompozycji i teorii muzyki w Litewskiej Akademii Muzyki i Teatru. Także tam debiutowała jako kompozytorka. Janulyté szybko powróciła niejako do korzeni swojej drogi muzycznej – rozpoczęła studia w Konserwatorium Giuseppe Verdiego w Mediolanie, gdzie dziś mieszka i tworzy. Jak sama podkreśla, to tam, pod okiem Alessandro Solbiatiego wyklarował się jej język muzyczny. Co istotne, język ten pozwolił jej na zdobycie kilku pomocnych w karierze nagród, z których warto wymienić chociażby I miejsce na Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów w 2009 roku za utwór Aquarelles.
Począwszy od debiutu w 2004 roku, Janulyté kurczowo trzyma się ściśle określonej stylistyki. Najsilniej oddziałuje na jej twórczość minimalizm, ale kompozytorka równie często zdradza pociąg do kształtowania utworów w oparciu o rozbudowaną strukturę barwy i faktury. Jednak tym, co na kompozytorskiej arenie wyróżnia utwory Janulyté jest przede wszystkim obsada wykonawcza. Litwinka nazywa siebie twórcą muzyki monochromatycznej i potwierdza to większość jej utworów, w których faktycznie sięga ona po brzmieniowo bliźniacze grupy instrumentów. Za przykład niech posłużą dwie oddalone od siebie o 10 lat kompozycje – White Music na 13 instrumentów smyczkowych i Psalms na 8 fletów. Wybór takiego instrumentarium skutkuje swoistą stopliwością brzmienia, która niejako definiuje dzieła Janulyté. Uwydatnia się to także w kompozycjach na zróżnicowane składy instrumentalne – w Textile na orkiestrę symfoniczną, mimo szerokiej gamy zastosowanych instrumentów artystka usilnie dąży do uzyskania brzmieniowej jedności. W tym monochromatycznym charakterze, Janulyté stawia jednoznacznie na zróżnicowanie stopnia nasycenia i barwy dźwięku – to efekt brzmieniowy wyraźnie stanowi ogniskową jej poszukiwań kompozytorskich.
Wyeksponowanie tego akurat aspektu w jej utworach istotnie wpływa na inne elementy dzieła. Pieczołowitość, z jaką Janulyté odnosi się do samej barwy jednoznacznie determinuje agogikę, dynamikę i harmonikę, a co za tym idzie, formę jej utworów. Powolne tempa, z jakich korzysta, ożywiane są cieniowaną dynamiką – powoli płynące, samorzutnie przechodzące jedna w kolejną frazy tworzą stale intensyfikujące doznania artystyczne następstwo dźwięków. Wszystko to buduje z wykorzystaniem bardzo skromnego repertuaru środków muzycznych – motywy, z których Janulyté konstruuje swoje dzieła zwykle ograniczają się do bardzo prostych zabiegów kompozytorskich. Tendencja ta często przeradza się w istny puryzm – niektóre z utworów opierają się o skrajnie ograniczoną gamę współbrzmień, co słychać w Elongation of Nights bazującym jedynie na współbrzmieniu naturalnej kwinty; Eclipses z kolei to utwór oparty w całości na jednym akordzie. Dzięki powtarzalności tych najprostszych, najbardziej naturalnych elementów Janulyté osiąga wyjątkowo spójny efekt. Monochromatyczność, choć przeniesiona z dziedziny sztuk plastycznych, pozwoliła kompozytorce uciec od znaczeniowości muzyki w plastycznym tego słowa rozumieniu. Utwory Litwinki zdecydowanie nie odnoszą się do kategorii naśladownictwa, czy skonkretyzowanej treści. Bardzo zwięzłe programy, dołączane do niemal każdego z utworów, sugerują odbiorcy jedynie temat do refleksji. Ta z kolei bazuje nie na przywoływaniu konkretnych, modelowych sytuacji czy materialnych rzeczywistości, a na doświadczaniu przez człowieka jego otoczenia i samego siebie.
Justé Janulyté, źródło: https://www.janulyte.info
Utwory wyzbywają się zmaterializowanej formy poprzez zacieranie konturów poszczególnych figur muzycznych, co sprawia wrażenie ich odrealnienia, niedookreśloności, wręcz oniryzmu. Sama kompozytorka twierdzi, że pomimo wykształcenia muzykologicznego nie analizuje specjalnie formy utworów w trakcie procesu twórczego. Mimo to, formalny aspekt jej kompozycji wydaje się odgrywać bardzo ważną rolę. Z prostych konstrukcji muzycznych powstają pojedyncze struktury, które nawarstwiają się i tworzą jednolitą całość, swego rodzaju muzyczny monolit. Janulyté traktuje te pojedyncze składowe swoich utworów nieco kwantowo – tworzy z nich nie dającą się w prosty sposób rozdzielić i zdefiniować spójną całość. Skrupulatność, z jaką traktuje każdy swój „muzyczny kwant” sprawia wrażenie nieco naukowej. Nie jest to jednak typowy naukowy chłód i obiektywizm. Proces tworzenia, w którym kompozytor powinien według Janulyté naśladować z jednej strony malarza, a z drugiej rzeźbiarza, zdaje się dla artystki być szczególnym doświadczeniem. Malarskość wiąże ona z tworzeniem tych najdrobniejszych elementów muzyki – potem zaś działa jak rzeźbiarz manipulując nimi tak, by osiągnąć założony przez siebie cel. Podczas komponowania wyraźnie kieruje się określonym zbiorem reguł, racjonalnym wiązaniem ze sobą poszczególnych „kwantów”.
Podstawą do tworzenia tej konstrukcji jest koncepcyjny charakter jej utworów. W programach Janulyté wyjaśnia publiczności swoje zamierzenia. Zwykle komentarze te odnoszą się do strony muzycznej i do sposobu, w jaki kompozytorka próbuje ująć ideę, czasem jednak posiłkuje się także krótkim programem literackim – choćby w Textile, w którym wykorzystała fragment Sklepów cynamonowych Brunona Schulza. Co ciekawe, kompozytorka inspiracje literackie czerpie z bardzo różnych źródeł – obok autora Sanatorium pod Klepsydrą sięgnęła także do biblijnej Księgi Izajasza. Janulyté połączyła starotestamentowy tekst ze stricte fizycznym spojrzeniem na naturę. Stały się one programem utworu Observation of Clouds, który ma być poetyckim opisem podróży, jaką pokonuje deszcz podczas opadania na ziemię. Według artystki, aspekt cyrkulacji wody w przyrodzie i jej trzy stany skupienia mają być tu odzwierciedlone przez trzy zespoły wykonawców: grupę smyczków, głosów wokalnych i instrumentów dętych. Najistotniejszą rolę w powstającym kanonie odgrywają te ostatnie – łącząc cechy instrumentu i głosu ludzkiego są swego rodzaju medium pomiędzy dwoma pozostałymi zespołami. W tym utworze klaruje się sposób postrzegania przez Janulyté monochromatyczności – nawet komponując w celu pokazania odmiennej natury brzmienia poszczególnych grup wykonawczych poszukuje ona metody na połączenie ich w jednobrzmiącą masę dźwięku. Uwagę zwraca też swoista termodynamiczność, samorzutność procesów natury, do której bezpośrednio nawiązuje w Observation of Clouds. Motywy związane z filozofią natury (silnie korespondującą także z fizyką!), oddziałują silnie na wiele innych kompozycji artystki. Przykładem niech będzie Eclipses, którym kompozytorka nawiązuje do białych karłów – „umierających gwiazd”. Na kanwie pulsacji karłów Janulyté osnuła całą koncepcję utworu na zespół smyczkowy, elektronikę i instalację szklaną. Muzycy grali, zasiadając w spektakularnie prezentujących się szklanych pomieszczeniach. Najważniejszą ich rolą było generowanie „pulsu”, który powtarzany miał być przez widownię; proces odbywał się także w drugą stronę – wykonawcy naśladowali rytm poruszającej się publiki. Dźwięk, a w zasadzie dwie warstwy dźwięku przetwarzane były na żywo przez komputer, a następnie emitowane ku słuchaczom. Dzięki takiemu procesowi (nie)skoordynowania dźwięku, kompozytorka osiągnęła efekt dysonansu pulsacji w kolejno powtarzanych frazach. Wrażenie to intensyfikowała wysublimowana gra świateł.
Zamysł utworu jest dla Janulyté na tyle istotny, że chcąc lepiej go unaocznić sięgnęła w swoim dorobku jeszcze po kilka niekonwencjonalnych rozwiązań. We wspomnianym już Psalms stworzyła polifonię bazującą na jednej linii melodycznej i jej wariacjach, wykonywanych przez flecistę lub flecistów, a następnie nałożonych na siebie w sposób elektroniczny (pierwotnie, kompozycja ta przeznaczona była na wiolonczelę, grającą na żywo i uprzednio zarejestrowane linie melodyczne). Komponując z kolei Breathing Music, posłużyła się zestawem instalacji, obsługiwanych za pomocą sprężonego powietrza, które nie tylko istotnie wpływały na charakter wydobywającego się z nich dźwięku, ale także symulowały wdechy i wydechy. W kompozycji tej artystka także postawiła na niezsynchronizowane tempa, determinujące działanie wszystkich elementów scenicznych – ruchu instalacji i muzyków, świateł, oczywiście także muzyki.
Najbardziej spektakularnym z utworów, w których Janulyté wykorzystała podobne środki jest chyba Sandglasses. Kompozycja ukończona przed około pięciu laty opiera się na dźwiękach kwartetu wiolonczel (instrumentu najczęściej wykorzystywanego przez Litwinkę). Wyrazowość muzyki dookreślona została jednak przez tiulowe konstrukcje odzwierciedlające kształtem klepsydry – utwór stanowi refleksję nad upływem czasu. Dźwięk wydobywający się z wnętrza tych “czasomierzy”, w których zasiadali wykonawcy, został wielokrotnie przetworzony komputerowo i wyemitowany w formie szeregu wariacji – symbolizować miało to powtarzalność urządzeń odmierzających czas. Odczucie takie kłóci się jednak z jego prawdziwą naturą – według artystki, ta względność upływania czasu odpowiadała polirytmicznemu kanonowi, którego nieregularność wzmagała skomplikowana sekwencja efektów świetlnych. Finał kompozycji to moment oddający efemeryczność wszystkich zjawisk – dźwięk bowiem zamiera z chwilą, gdy w klepsydrach przestanie przesypywać się piasek. Dla Janulyté taka konkluzja symbolizowała jednak dopiero początek swoistego procesu oczyszczenia.
okładka płyty
Tak indywidualne studium nad znaczeniem i naturą czasu, jakim jest Sandglasses oraz sposób jego przeprowadzenia bardzo jasno dowodzą zainteresowania współczesnymi zagadnieniami fizyki i filozofii. Dodatkowym potwierdzeniem fizykalnego spojrzenia Janulyté na świat jest najnowsza kompozycja – Radiance na 12 głosów i elektronikę. Motorem do pracy nad tym dziełem była refleksja nad procesami zachodzącymi podczas wybuchu bomby atomowej. Kompozytorka jednak nie ograniczyła się tylko do „unaocznienia” tego zjawiska – konkluzja opiera się przede wszystkim na tragedii istnień ludzkich, których dotknęły pierwsze próby nuklearne – jak mówi sama autorka, utwór ten jest swego rodzaju requiem. W utworach Janulyté, obok tak nowoczesnych źródeł inspiracji zdarzają się też nawiązania do tradycji, w postaci choćby polichóralności wykorzystanej w utworze Aquarelle. Jeszcze ciekawsza jest barokowa retoryka, którą inspirowała się Litwinka podczas pracy nad Plonge na wiolonczelę i 12 głosów, dedykowanemu francuskiemu wiolonczeliście Henri Demarquette’owi.
W kontekście specyficznego dorobku kompozytorskiego Janulyté trudno doszukać się wpływów Pucciniego, jednak nie każda inspiracja musi być przecież prostym nawiązaniem do czyjejś twórczości, prześwitującym przez każdy element dzieła. Co więc łączy Janulyté z dziełami tego akurat kompozytora? Bezpośrednio – nic. Jednak wkład Pucciniego w twórczość młodej kompozytorki nie pozostaje niedostrzegalny – to jego dzieła bowiem zaszczepiły w niej „świadome” doznawanie dźwięków. Ta świadomość w istocie zdeterminowała postrzeganie przez Janulyté świata, a co za tym idzie, sztuki. Często chłodne w odbiorze, kreowane z niesamowitą precyzją kompozycje są odbiciem tych świadomych, wycyzelowanych refleksji artystki. Na szczęście nie da się pomyśleć, że refleksje te biorą górę nad osobistym doświadczaniem publiczności. Janulyté niczego nie narzuca, nie dookreśla, nie definiuje – podaje tylko pierwszy akord, będący podstawą do samodzielnego, intuicyjnego modelowania prezentowanych idei. Być może to właśnie dlatego jej kompozycje zdobywają tak duży prestiż w Europie i nie tylko… – szczęśliwie ta ocena nie leży już w kwestii słuchacza, który może po prostu przeżywać, wedle własnego uznania, prezentowane przez Litwinkę kompozycje.
Justé Janulyté, źródło: https://www.janulyte.info
źródła:
1. www.mxl.lt/en/classical/persons/bio/janulyte
2. www.worldmusicdays2014.pl/en/janulyte-juste
3. www.theskinny.co.uk/art/reviews/sonica-sandglasses-tramway
4. www. janulyte.info (strona zawiera programy utworów, recenzje i wywiady)
[1] całość wywiadu dostępna jest na oficjalnej stronie J. Janulyté – https://www.janulyte.info/en/media/