Dmitrij Szostakowicz

felietony

Szostakowicz inspiruje

Pisałem te utwory inspirowany miłością do Dymitra Szostakowicza. Przez ostatnie sześć miesięcy studiowałem twórczość tego kompozytora” – wyznaje Jaime, syn Chestera Benningtona, tragicznie zmarłego wokalisty Linkin Park. I prezentuje swoje kompozycje w sieci.

Samobójstwo lidera zespołu Linkin Park Chestera Benningtona w 2017 roku było bez wątpienia ogromnym ciosem dla zespołu i rodziny muzyka, a w szczególności dla rzeszy wielbicieli muzyki popularnej na całym świecie. Tym bardziej, że nastąpiło w zaledwie kilka miesięcy po samobójczej śmierci innej gwiazdy rocka – Chrisa Cornella, lidera zespołu Soundgarden.

Utwory Linkin Park to mieszkanka rocka, metalu, hip-hopu i muzyki alternatywnej. Grupa nie unikała także odwołań do elektroniki, chętnie eksperymentowała. A jaką muzykę tworzy syn lidera grupy Chestera Benningtona, kompozytor Jaime Bennington? 

Prawdziwa wena

Jeden z wpisów na blogu Jaime’ego Bennington może z całą pewnością zaskoczyć niejednego fana Linkin Park… Tekst zaczyna się całkiem zwyczajnie: nie było mnie tu przez chwilę, ale, wiecie, nie miałem weny ani motywacji. Sorry. Ale ciąg dalszy to już same zaskoczenia! O tym, skąd czerpie inspirację młody Bennington pisze bez ogródek, zapraszając do odsłuchania swoich najnowszych dzieł.

Komponowałem te utwory inspirowany miłością do niesamowitego Dymitra Szostakowicza. Przez ostatnie sześć miesięcy z wielką starannością studiowałem twórczość tego kompozytora – wszystkie symfonie, refleksyjne kwartety smyczkowe, zagadkowe utwory fortepianowe. W końcu zdecydowałem się usiąść do pianina, zadając sobie pytanie, czego oczekujemy od muzyki. Zdecydowałem się pisać utwory, które po prostu dobrze brzmią. Zmusiłem się odejść od wszelkiego rodzaju akademickich przekonań, których dotąd tak kurczowo się trzymałem.

W utworach, które napisałem trzymam się z daleka od formy, harmonii, czasu muzycznego w ich tradycyjnych ujęciach, które wcześniej z taką desperacją chciałem kontrolować. Jak się okazało, eksperyment zaowocował czymś zupełnie innym niż wszystko, co wcześniej stworzyłem”.

Pod wpisem znajdują się cztery utwory, w tym trzy z cyklu Rêveries z dodanym do nazwy op. 1, co, jak można się domyślać, oznacza, że muzyk właśnie te kompozycje uznaje za pierwsze utwory swojego autorstwa godne upublicznienia.

Dymitr Szostakowicz przypomina Harry’ego Pottera nie tylko z wyglądu. W życiorysie tego nieśmiałego magika symfoniki można byłoby dopatrzeć się pewnie kilku podobieństw z losem filmowego czarodzieja. Obydwaj urodzili się obdarzeni niesamowitymi mocami, udziałem obydwu stały się liczne dramatyczne przeżycia. Niestety, wszystko, co przeżył Szostakowiczowi wydarzyło się naprawdę.

Szostakowicz (1906-1975) niemal całe swoje życie spędził w ZSRR, doświadczając okrucieństwa stalinowskiego terroru na własnej skórze. Jako pupil i ulubieniec Józefa Stalina i czołowy kompozytor Związku Radzieckiego obsypywany był honorami, nagrodami i orderami i hołubiony przez kolejnych przywódców ZSRR, a jednocześnie nieustannie poddawany uporczywej  kontroli. Jego kompozycje musiały w pełni odpowiadać linii wyznaczonej przez partię. Najdrobniejsze odstępstwo lub próba niesubordynacji mogły się dla niego skończyć tragicznie.

Utwory Szostakowicza wielokrotnie denuncjowano jako niewłaściwe ideowo, kompozytor był szykanowany, zastraszany, szantażowany. Przeżył koszmar braku wolności twórczej i nieustannego strachu o własne życie. Po napaści Niemiec na ZSRR uciekł z Leningradu, ale o okrucieństwie wojny zdążył dowiedzieć się i tak wystarczająco dużo. Paradoksalnie, to właśnie w najgorszym okresie leningradzkiej blokady powstał najbardziej dziś znany i jeden z najciekawszych utworów w dorobku Szostakowicza – VII Symfonia Leningradzka.

Opowieści o wojnie i patriotyzmie

W które utwory radzieckiego twórcy wsłuchiwał się Jaime Bennington? Co w nich usłyszał? Skoro słuchał wszystkich symfonii słynnego Rosjanina, musiała znaleźć się wśród nich słynna VII Symfonia zwana Leningradzką. 

Leningradzka powstawała w dramatycznych okolicznościach, po napaści Niemiec na ZSRR, gdy wojska nazistowskie rozpoczęły oblężenie rodzinnego miasta Szostakowicza zwanego podówczas Leningradem.

Kompozytor zdołał ewakuować się do Kujbyszewa i w lipcu 1941 roku, dwa miesiące po inwazji Niemiec na Związek Radziecki, rozpoczął pracę nad swoją nową symfonią. Chcąc opisać patriotyczne uczucia towarzyszące wysiłkowi wojennemu stworzył epickie, pełne różnorodnych znaczeń i odniesień do muzyki zachodniej, przepełnione najróżniejszymi emocjami dzieło.

Pierwsze wykonanie VII Symfonii odbyło się w Kujbyszewie w marcu 1942 roku. A 9 sierpnia 1942 utwór wykonano w oblężonym, nękanym głodem Leningradzie. Specjalnie w tym celu zebrała się ponownie leningradzka orkiestra radiowa. Część jej członków już nie żyła. Wielu trzeba było odwołać z frontu. Na pierwszą próbę stawiło się zaledwie 15 osób. Przeszkody jednak pokonano i wykonanie doszło do skutku. Dźwięki Leningradzkiej rozeszły się z głośników rozmieszczonych na ulicach jak miasto długie i szerokie. Dotarły także do uszu niemieckich najeźdźców.

Polały się łzy me czyste

Posępne, refleksyjne, złowróżbne? Który z 24 kwartetów mógł wydać się młodemu Benningtonowi najbardziej ponury? Być może kwartet numer osiem w tonacji c-moll – jeden z najoryginalniejszych utworów autobiograficznych w dziejach muzyki, powstały w szczególnych okolicznościach.

W roku 1959 Dymitr Szostakowicz opuścił ZSRR i udał się do Drezna w celu podreperowania zdrowia. Ósmy kwartet napisał w ciągu zaledwie kilku dni, po powrocie do domu, a skłonił go do tego ogrom zniszczeń wojennych, jakie zastał w niemieckim mieście. Utwór zadedykował ofiarom faszyzmu i wojny. Jednak, jak czytamy w jednym z jego listów „Na stronie tytułowej równie dobrze mogłaby się pojawić dedykacja <<Pamięci kompozytora niniejszego kwartetu>>. Jest to kwartet pseudotragiczny, do tego stopnia, że komponując go, wylałem tyle cieczy w łzach, ile musiałbym wysiusiać po pięciu piwach”.

Warto pamiętać, że przed wyjazdem do Drezna kompozytor podjął pewną zaskakującą decyzję. Zapisał się do partii i stanął na czele Związku Kompozytorów Radzieckich, mimo że nigdy, nawet za czasów Stalina nie był członkiem członkiem tej organizacji. Ugiął się końcu na prośbę Nikity Chruszczowa (następcy Stalina na stanowisku sekretarza generalnego KPZR) – właśnie wtedy, gdy po śmierci Stalina zapanowała odwilż i twórcy mogli z większą śmiałością sięgać po nowoczesne środki wyrazu.

Ósmy kwartet Szostakowicza to jeden z najciekawszych utworów autobiograficznych w historii muzyki. Kilkakrotnie pojawia się w nim „podpis” kompozytora – wybrzmiewające kolejno dźwięki d s c h. Są także cytaty z wcześniejszych dzieł Szostakowicza – I i X Symfonii oraz z opery Lady Makbet mceńskiego powiatu, a także cytaty z dzieł innych twórców – z Symfonii Patetycznej Czajkowskiego, Zmierzchu bogów Wagnera i z… jednej z pieśni rewolucyjnych.  

A utwory fortepianowe? 

„Figlarne”, „tajemnicze”, „kapryśne” („whimsical”) – które z niewielu dzieł na fortepian Szostakowicza młody Bennington mógł mieć na myśli tak określając fortepianowe utwory radzieckiego kompozytora? Być może chodziło mu o wczesne kompozycje  Szostakowicza na fortepian z roku 1927 – Aforyzmy op. 13 (komponując je Dymitr miał 21 lat), być może o utwory późniejsze. Tak czy inaczej, inspiracje są wyraźnie widoczne. 

Linkin Park są w szoku?

Jak na te niszowe zainteresowania syna Chestera Benningtona reagują członkowie Linkin Park – zagorzali rockmani? Nie jest wykluczone, że i oni w domowym zaciszu oddają się rozkoszy słuchania muzyki poważnej i szukają w niej inspiracji, bo to, nie oszukujmy się, najlepsza i najbardziej wyrafinowana muzyka, jaka kiedykolwiek powstała. Nie jest tajemnicą, że muzycy tworzący rock, pop i inne nowoczesne gatunki znają i cenią klasykę, a nawet się nią inspirują, chociaż nie jest przyjęte, by się tym chwalili.  

(od 1:37)

– – – 

Link do bloga Jaime’ego Benningtona: https://jaimebennington.wordpress.com

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć