XXX
urodziłem się na 52˚ szerokości geograficznej północnej
i 20˚ długości geograficznej wschodniej
wylosowałem Polskę
w pokerze po takim rozdaniu
mówi się pas[1]
//Piotr Macierzyński//
Jak wynika z prognoz Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN w roku 2050 liczba ludności w Polsce wynosić będzie około 31 milionów. Nie ma podstaw, by przypuszczać, że wśród emigrantów nie będzie wielu artystów, w tym muzyków i kompozytorów. W końcu polityka kulturalna prawie nigdy nie sprzyjała tu wolności artystycznej. Dzisiejsza sytuacja także nie napawa optymizmem – co będzie za 30 lat, trudno przypuszczać. Warto wsłuchać się jednak w głosy tych, którzy za granicą spędzili trochę czasu. Warto także z uwagą śledzić motywy emigracyjne obecne w polskiej sztuce.
Dlaczego współcześni artyści wyjeżdżają z Polski? Czy ich zagraniczne sukcesy okupione są bólem i tęsknotą za 52˚szerokości geograficznej północnej i 20˚ długości geograficznej wschodniej? Przesiąknięci romantyzmem często wyobrażamy sobie obraz polskiego emigranta, który za granicę wyjechał „za chlebem”, a każdą piosenką, kompozycją i wierszem mówi „tęsknię za Tobą i żyć bez Ciebie nie umiem, Polsko”.
Emigranci – nierzadko jednostki najlepsze
16.09.1988 Wojciech Wojda, założyciel zespołu Farben Lehre napisał tekst piosenki Oto emigranci. Przypomnijmy, że był to czas rozmów w Magdalence, czyli spotkań przedstawicieli władzy komunistycznej z członkami ruchu solidarnościowego oraz Kościoła Katolickiego.
Polska sztuka XIX wieku z ideą martyrologii, mesjanizmu oraz prężnym kształtowaniem się postaw patriotycznych miała i ma ogromny wpływ na późniejsze okresy i teraźniejszość. Piosenka Oto emigranci nie jest dziełem sztuki. Jej koślawy tekst z rymami częstochowskimi ukazuje jednak bardzo romantyczną z ducha tułaczkę polskich emigrantów. Mamy więc „jednostki najlepsze, wszechstronnie uzdolnione”. Emigranci są też „wychowani tradycjami” (pewnie tymi XIX-wiecznymi, bo jakimi innymi) i „tworzą własną kulturę”. Nikt ich oczywiście nie rozumie, a nawet wszyscy są im niechętni:
O okresie komuny opowiada także piosenka Jacka Kaczmarskiego Opowieść pewnego emigranta. W tym jednak przypadku podmiot liryczny, polski Żyd i przedwojenny komunista uciekał przed rządami Gomółki (1956-1970), podczas których w 1968 roku rozpętała się antysemicka nagonka. Emigrant jest tu przedstawiony jako człowiek przegrany, którego zniszczyła ideologia. Ma także konflikt tożsamości. Mówi: czy ja komunista, czy Polak, czy Żyd?
Robiąc przegląd współczesnych piosenek, nie znalazłam utworów, które w jakikolwiek sposób odnosiłyby się do emigracji. Temat nie pojawia się ani u polskich artystów od lat mieszkających za granicą, ani też u tych, którzy ostatnio negatywnie komentują współczesną politykę kraju (mam na myśli, chociażby ostatni krążek Marii Peszek).
Na jeden z bardziej przejmujących obrazów polskich emigrantów, odczarowujących romantyczny mit, natrafiłam ostatnio w teatrze. W Ambonie Ludu (tekst: Wojciech Kuczok, reżyseria: Piotr Kruszczyński) jednymi z bohaterów są nie artyści, ale osoby z wyższych sfer: Piłkarz i Dziennikarka. W jednym z monologów Piłkarza słyszymy współczesną historię osób, które wyjechały za granicę, a Polska, którą zostawili za sobą, nie znaczy dla nich wiele. Chcę pokazać ten fragment, bo wydaje mi się, że jest to idealna przeciwwaga dla romantycznej wizji emigracji, która do dziś mocno zakorzeniona jest w społeczeństwie polskim:
Jak wielokrotnie powtarzałem w wywiadach, szanować to trzeba ludzi, a nie kraj. […] jest granica, za którą patriotyzm przestaje być cnotą, w dzisiejszej Polsce już stała dawno przekroczona. Ja jestem Europejczykiem jakby polskiego pochodzenia, jak wielokrotnie powtarzałem w wywiadach. Jak słyszę słowo „naród”, to rzygam. Jak słyszę „naród polski”, to jakby rzygam krwią[2].
Czy współcześni artyści żyjący na emigracji wypowiadają się o swoim kraju? Czy robią to w duchu romantyzmu, czy raczej z rezygnacją, a nawet nienawiścią alla monolog Piłkarza z Ambony Ludu?
Natychmiast wyjechać do Nowego Jorku
Jednym z artystów, którzy wprost mówią o tym, że najlepsze, co mogli zrobić dla siebie i swojej kariery, to wyjazd za granicę, jest Michał Urbaniak. Do Nowego Jorku wyjechał w 1973 roku i nigdy nie żałował tej decyzji. O motywach emigracji opowiedział w wywiadzie z Angeliką Swobodą: Ucieczka od komuny to jedno, ale przede wszystkim dla muzyki, którą słyszałem tam na co dzień. Nieraz się budziłem w nocy i szczypałem, czy to nie sen. My, muzycy, mieliśmy łatwiej – mogliśmy pojechać za granicę i tam zostać[3]. W rozmowie ze mną artysta stwierdził, że każdemu muzykowi jazzowemu radzi, by natychmiast wyjechał do Nowego Jorku[4].
Swojego wyjazdu z Polski nie żałuje także zdobywczyni Fryderyka z 2011 roku, Fiolka Najdenowicz. Jak sama przyznaje, nigdy nie kręciło mnie cierpienie, dlatego ja się do mieszkania w Polsce nie nadaję. Artystka zerwała z karierą muzyczną, mówi, że woli być szczęśliwa na emigracji, pracując w knajpie, niż artystycznie cierpieć w Polsce. Daleka od cierpienia jest także kompozytorka i wokalistka muzyki alternatywnej, Kari. Chociaż tęskni za swoimi przyjaciółmi, to w Wielkiej Brytanii widzi możliwość rozwoju. Tam znalazła mnóstwo inspiracji i Anglia stała się jej drugim domem.
A jak wygląda sytuacja wśród młodych kompozytorów? Na emigracji przebywa m.in. Wojciech Blecharz. Artysta ten najpierw przez kilka lat mieszkał w San Diego, gdzie uczęszczał na studia doktoranckie. Później przeniósł się do Berlina, gdzie mieszka do dziś. Dlaczego zdecydował się na wyjazd? San Diego było kuszące ze względu na program Uniwersytetu Kalifornijskiego, który nastawiony jest na muzykę współczesną, czego nie można powiedzieć o żadnej polskiej uczelni. Już w 2013 roku kompozytor w rozmowie z Mikiem Urbaniakiem przyznał, że jeśli wróci do Polski, to tylko do… Berlina, stolicy muzyki współczesnej[5].
Wśród młodych kompozytorów, którzy zdecydowali się na emigrację w wieku XXI, są także: Tomasz Skweres (Wiedeń), Jakub Polaczyk (USA), Marcin Filip Banasik (Szanghaj) czy Mikołaj Laskowski (Berlin). Polscy kompozytorzy są rozsiani po całym świecie, od Paryża po Teheran i Nowy Jork. Czego tam szukają? Pieniądze, wolność, otwartość, większą tolerancja na „inność”, wyższy poziom kultury, inspiracje, rodzina – motywów może być wiele. Zanim jednak zaczniemy im współczuć i oczekiwać hektolitrów wylanych za ojczyzną łez, zastanówmy się lepiej, czy w takiej Polsce kompozytorom żyje się dobrze. Na świecie są lubiani i chciani, piosenka Farben Lehre się zdezaktualizowała. W Polsce zaś nawet najzdolniejsi muszą przypominać, że z uniesień artystycznych wyżyć się nie da.
Postać Dziennikarki z Ambony Ludu spotyka na swojej drodze urzędnika, „pana od kultury i sztuki w naszym kraju na etacie”. Mówi: Zastanawiam się, co to jest ten menadżment kultury i mi wychodzi, że to jednak chodzi o to, komu dam, jakiej cioci, jakiemu wujkowi, np. co pisze o lokalnych dębach poezje, a komu nie. I żeby potem copirajtem swojego logo twarzowego się podpisać, że się coś niby zbudowało, czerpiąc tylko z artystycznego zaangażowania kogoś zupełnie innego, bo samemu się nic nie potrafiło[6]. Gorzko w tym teatrze. Co na to kompozytorzy?
[1] https://www.piotrmacierzynski.republika.pl, data dostępu 14.10.2017.
[2] Wojciech Kuczok, Ambona Ludu, spektakl zrealizowany w Teatrze Nowym w Poznaniu.
[3] https://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,22161204,michal-urbaniak-jestem-wszystkoholikiem-nie-znam-umiaru.html, data dostępu: 14.10.2017.
[4] https://kultura.poznan.pl/mim/kultura/news/rozmowy,c,7/natychmiast-wyjechac-do-nowego-jorku,109943.html, data dostępu: 14.10.2017.
[5] https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,13976159,Wojtek_Blecharz__oboj_sni_mi_sie_po_nocach.html, data dostępu 14.10.2017
[6] W. Kuczok, op.cit.
————-
Spis treści numeru Dalekie lądy. Kompozytorzy emigracyjni
Felietony
Agnieszka Cieślak, Bronisław Mirski – po nitce do kłębka, czyli detektywistyczne oblicze muzykologii
Aleksandra Bliźniuk, Tylko bez romantycznych uniesień
Wywiady
Recenzje
Agnieszka Teodora Żabińska, Nierówny Rogowski
Ewa Chorościan, Dwie piąte – Wajnberg i Prokofiew
Publikacje
Agnieszka Cieślak, Mariusz Gradowski, Muzyka filmowa. Twórcy emigracyjni
Andrzej Bełkot, Definicja migracji
Edukatornia
Magdalena Nowicka-Ciecierska, Henryk Wars – Pierwszy Polak w Hollywood
Paulina Zgliniecka, Szperając w pamięci. O życiu i twórczości Eugeniusza Morawskiego
Elżbieta Szczurko, Antoni Szałowski – odkrywany (neo)klasyk
Kosmopolita
Kinga Krzymowska-Szacoń, American Dream? Kompozytorzy europejscy w Stanach Zjednoczonych
Grzegorz Piotrowski, Bohuslav Martinů: emigrant
Rekomendacje
Zygmunt Mycielski – Andrzej Panufnik: Korespondencja. Część 1: Lata 1949–1969
Kompozytorzy polscy na emigracji. Przewodnik (XX wiek)
Zrealizowano w ramach stypendium twórczego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego