odkryte skarby, fot. archiwum autora

publikacje

Użycie strun jelitowych w instrumentach smyczkowych w latach 1880-1945

Inspiracją do napisania poniższego artykułu stało się znalezione na strychu domu na Opolszczyźnie pudełko po cygarach. W środku nie znajdowały się jednak aromatyczne cygara, lecz struny do altówki w liczbie dziewiętnastu egzemplarzy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż wszystkie struny okazały się strunami jelitowymi, w tym w części owijanymi.

Na pudełku znajduje się pieczątka prawdopodobnego sklepu muzycznego, w którym zostały zakupione struny lub, co też jest możliwe, pudełko należało do właściciela sklepu muzycznego- dość często zdarzało się, iż sprzedawcy byli również muzykami.

napis na pudełku: Musikstube B. Mulorz, Beuthen O.S., Donnersmarckstraße 5,

fot. archiwum prywatne

 

Wspomniany wyżej sklep znajdował się w Bytomiu przy obecnej ulicy Orląt Lwowskich. Miejsce to znajduje się w bliskim sąsiedztwie centrum miasta.

Fragment planu Bytomia z roku 1927

Na podstawie dawnych map udało mi się ustalić, że sklep czy też skład muzyczny musiał mieścić się w tym oto budynku:

ul. Orląt Lwowskich 7, Bytom

 

O strunach

Na jednym opakowań odnalezionych przeze mnie strun umieszczony został cytat znanego Berlińskiego skrzypka i pedagoga Gustava Havemanna:

Ihre Saiten sind vorzüglich, sowohl im Klang wie auch in ihrer Haltbarkeit.

Państwa struny są wybitne zarówno pod względem brzmieniowym jak i swoją żywotnością.

Profesor Dr. Gustav Havemann

Berlin, 11. Kwietnia 1935 roku

(tłum. autor)

Na podstawie powyższego cytatu z opakowania struny można z pewnością stwierdzić, iż struny zostały wyprodukowane w okresie 1935-1945, a co za tym idzie udowadniają tezę, iż struny jelitowe były jeszcze w tym czasie w powszechnym użyciu.

To odkrycie skłoniło mnie do dalszych poszukiwań. W obiegowej opinii niejednokrotnie spotkałem się z twierdzeniem, iż metalowe struny w skrzypcach czy altówce pojawiły się dopiero po II wojnie światowej, lecz nie spotkałem się z żadnymi konkretnymi informacjami na ten temat, mogącymi powyższą tezę udokumentować.

Jeśli więc założenie artykułu jest prawdziwe, trzeba postawić sobie pytanie: czy wszyscy wielcy skrzypkowie i altowioliści początku XX wieku grali na jelitowych strunach?

Podczas ostatniej dekady XIX wieku miały miejsce pierwsze próby użycia stalowych strun na skrzypcach. Dotyczyło to jednak wyłącznie najwyższej struny na instrumencie, czyli e”. W kolejnych dziesięcioleciach, z powodu wybuchu I wojny światowej nastąpiło znaczne pogorszenie się jakości produkowanych strun jelitowych, wobec czego wielu muzyków zaczęło stosować struny metalowe na swoich instrumentach. Jednak w dalszym ciągu mówimy tutaj jedynie o najwyższej strunie, 3 pozostałe niezmiennie były strunami jelitowymi.

The whole question as to whether gut or wire strings are to be preferred may, in my opinion, be referred to the violin itself for decision. What I mean is that if Stradivari, Guarnerius, Amati, Maggini and others …had wire strings in view, they would have built their fiddles in acccordance, and they would not be the same as we now possess. I can see the artistic retrogression of those who are using the wire e”, for when materially things are made easier, spiritually there is a loss.

Pytanie czy używać jelitowych czy metalowych strun jest kwestią, którą pozostawiłbym samemu instrumentowi. Mam na myśli, iż gdyby Stradivari, Guarneri, Amati, Maggini oraz inni… myśleli o użyciu stalowych strun, zbudowali by swoje instrumenty w inny sposób i nie wyglądałyby tak jakimi znamy je obecnie. Widzę pewien artystyczny regres u skrzypków, którzy używają metalowej struny e’’. Użycie prostszego materiału (metalu, przyp. Tłumacz) duchowo obniża wartość prezentowanego artyzmu.

David Mannes (1866 – 1959)

Prawdopodobnie zmiana materiału do produkcji struny e’’ wiązało się z jej najkrótszą trwałością spośród wszystkich strun jelitowych. Przy intensywnym użytkowaniu oraz problemami z jakością podczas wojny przy intensywnym użytkowaniu skrzypkowie byli zmuszeni zmieniać ją nawet co kilka dni!

Co ciekawe, spośród wszystkich odnalezionych strun prawie żadna nie ma określonej grubości, tak jak ma to miejsce obecnie przy strunach jelitowych. Wszystkie mają przeznaczenie na konkretne miejsce na instrumencie bez wyszczególnienia jej właściwości.

To sugeruje, iż przemysł produkcji uległ już pewnej standaryzacji i zostały wybrane grubości strun, które najbardziej odpowiadały ówczesnym muzykom.

Weźmy przykładowo jedną z wielu strun a’ przeznaczoną na altówkę:

Herold – Saiten – Grünkopf (zielona główka)

Struna a’ firmy Harold podczas pomiaru

Przy użyciu prostego mikrometru możemy określić, iż grubość tej struny wynosi 0,75 mm, co jest wartością bardzo bliską współczesnym jelitowym strunom, przykładowo używane przeze mnie struny a’ na altówce mają grubość 0,86 mm.

Po analizie kilku strun a’ oraz d’ pragnę postawić tezę, iż używane struny jelitowe na początku XX wieku były minimalnie cieńsze od używanych obecnie na barokowych instrumentach.

Prawdopodobnie było to spowodowane wysokością stroju, który na początku wieku był już na wysokości bliskiej a’=440 Hz. Struny jelitowe używane obecnie w większości są wykorzystywane w stroju a’=415 Hz, stąd wniosek, że im wyższa wysokość stroju, tym cieńsza struna. Jest to praktyka stosowana bardzo często obecnie.

O wiele cieńsze struny będziemy używali na instrumencie wczesnobarokowym w repertuarze włoskim (Monteverdi), gdzie będziemy grali w wysokości a’=466 Hz a znacznie grubsze w stroju francuskim, gdzie a’ będzie na wysokości ok. 392 Hz.

Kolejnym niuansem jest długość struny. Wszystkie struny z tajemniczego pudełka cygar mają pojedynczą długość, a nie jak obecnie sprzedawane – długość podwójna (czyli z jednej zakupionej struny będziemy mieli dwie). Było to, moim zdaniem, podyktowane tylko i wyłącznie względami praktycznymi i nie miało żadnego znaczenia brzmieniowego.

Dodatkowo odkryte struny są wyposażone w zabarwione węzły na końcach. Kolory odpowiadają grubości/naprężeniu struny (tak jak ma to miejsce obecnie we współczesnych, metalowych czy sztucznych strunach).

 

Tauber – Saite – a’

Struna a’ firmy Tauber z określoną grubością

Kolejną struną, którą pragnę omówić jest struna a’ produkcji firmy Tauber. Firma reklamowała swoje struny pod marką legendarnego austriackiego tenora – Richarda Taubera. W przypadku tej struny mamy już zaznaczoną grubość struny – 0,78 mm. Jakość struny jest oczywiście gwarantowana przez śpiewaka. To sugeruje, iż problemy z jakością strun były na porządku dziennym.


Test brzmieniowy

Samo założenie struny na altówkę było już ciekawym doświadczeniem. Czy po ponad osiemdziesięciu latach jest możliwe, by struna wytrzymała naprężenie? Mając konkretny zapas strun postawiłem wszystko na jedną kartę. W przypadku uszkodzenia pierwszej struny, kolejne będę na kilka godzin namaczał w olejku migdałowym, by odzyskały swoją pierwotną elastyczność.

Po zagraniu pierwszych dźwięków staje się jasne, że różnice są bardzo ale to bardzo minimalne. Struna zachowuje się identycznie jak jej odpowiedniki produkowane obecnie. Nie jest to aż tak dużym zaskoczeniem, gdyż metody produkcji strun jelitowych nie zmieniły się przez ostatnie 400 lat. Z racji swojej grubości struna ma trochę mniej głębi, lecz w porównaniu ze współczesną struną o grubości 0,86 firmy Toro nie wypada źle.

Struna Harold na instrumencie (pierwsza z lewej)

Struna Harold w detalu, obok struna d’ Toro o grubości 1,16 mm


Znani skrzypkowie a jelitowe struny

Jak już zapewne czytelnicy przypuszczają, wszyscy znani skrzypkowie przełomu XIX i XX wieku używali strun jelitowych. Nie było w tym nic wyjątkowego, gdyż tradycja używania takich strun sięgała początku samego instrumentu. Porównując współczesne metalowe czy nylonowe owijane struny z jelitowymi dochodzimy wreszcie do bardzo istotnej kwestii, mianowicie:

Jak długo są lub były używane konkretne rodzaje strun?

– użycie strun metalowych/nylonowych na całym instrumencie – 1940 – obecnie, czyli 78 lat

– powszechne użycie strun jelitowych – 1500 – 1945 – czyli 445 lat (rok 1500 tylko i wyłącznie dla uogólnienia)

Historia skrzypiec czy altówki jest prawie w 86% historią instrumentu ze strunami jelitowymi.

Ciągle panuje przekonanie, iż obecnie znane nam skrzypce są od wieków takie same a zmieniły się tylko detale. „Struny jelitowe były używane w baroku i tylko i wyłącznie barokowi instrumentaliści ich używają.” Wszystkie te stwierdzenia są oczywiście błędne.

Najbardziej znane nam instrumenty – dzieła Stradivariego czy Guarneriusa del Gesu – wyglądały odmiennie aniżeli publikowane ich obecnie zdjęcia.

Dla udowodnienia mojej tezy posłużę się kilkoma zdjęciami.

Eugène Ysaÿe (1858 – 1931)

Na powyższej fotografii możemy zauważyć kilka ważnych detali:

– podbródek – który pojawił się na przełomach XIX oraz XX wieku

– struna e’’ – która jest znacznie grubsza niż stosowane obecnie metalowe struny

Nie jesteśmy w stanie odgadnąć z jakiego materiału jest wykonana struna, ani jaką konkretnie ma średnicę, lecz z pewnością jest znacznie grubsza od standardowej metalowej struny. Nie ma innej możliwości – musiała być to struna jelitowa. Jeśli e’’ struna była naturalna to w konsekwencji pozostałe struny też były tego pochodzenia.

Fritz Kreisler (1875 – 1962)

 

Detal z obrazu pochodzącego z warsztatu Evaristo Baschenisa


Na powyższym zdjęciu najważniejszy i bezdyskusyjny jest jeden detal. Spod ślimaka instrumentu wystaje kawałek drutu. Struna metalowa miałaby zupełnie inne zakrzywienie i grubość. Jest to dowód na to, iż Kreisler używał tylko i wyłącznie jelitowych strun. Co więcej wystająca struna jelitowa jest bardzo bliska każdej malarskiej interpretacji barokowych instrumentów smyczkowych.

Bronisław Huberman (1882 – 1947)

Ostatnią osobą, którą koniecznie trzeba wspomnieć jest Bronisław Huberman. Na zdjęciu najważniejsze są dla mnie dwa detale:

– charakterystyczne wiązanie jelitowej struny e’’ „na pętelkę”

– po raz kolejny wystające ze ślimaka końcówki jelitowej struny


Naprężenia strun jelitowych versus naprężenia obecnie

Ważną kwestią jest naprężenie instrumentu. Nie jest tajemnicą, iż współczesne skrzypce muszą wytrzymywać większe napięcia niż instrumenty z jelitowymi strunami.

Jedną kwestią jest tutaj materiał, ale również system strojenia instrumentu, czyli popularne obecnie a’=442 Hz (czy nawet wyżej!). Kolejną kwestią, która zmieniła się jest kąt położenia szyjki w stosunku do instrumentu. Nie będę rozpisywał się nad tą kwestią, gdyż jest to temat na osobny artykuł, lecz na podstawie zdjęć można zauważyć, iż kąt położenia strun w stosunku do instrumentu we współczesnych skrzypcach jest o około 2 stopnie szerszy od instrumentu barokowego. To oczywiście stwarza większe napięcie, minimalnie, lecz jednak.

  1. Skrzypce współczesne – Franco Simeoni (2010)

  2. Skrzypce barokowe – anonimowy instrument włoski z przełomu XVIII i XIX wieku

Dla przykładu posłużę się badaniami holenderskiego lutnika Filipa Kuijkena.

Mianowicie zmierzył on siły jakie działają na instrument w przypadku współczesnych skrzypiec (z kompozytowymi, owijanymi strunami) oraz barokowego instrumentu (z jelitowymi strunami).

Skrzypce współczesne:

e’’ – 3,00 kg

a’ – 2,15 kg

d’ – 1,95 kg

g – 1,85 kg

Razem: 8,95 kg


Skrzypce barokowe:

e’’ – 1,87 kg

a’ – 1,58 kg

d’ – 1,48 kg

g – 1,27 kg (struna owijana)

Razem: 6,2 kg

W naszym zestawieniu rodzaj strun nie ma większego znaczenia, gdyż chciałem tylko pokazać, jak wielkie różnice dzielą jelitowe oraz metalowe czy kompozytowe struny. W przypadku pomiarów Kuijkena jest to aż ponad 2,5 kg. 2500 gram, które dodatkowo naciskają na instrument.

Szczegółowe badania Filipa Kuijkena dostępne są na jego stronie internetowej www.kuijkenviolins.com

Okres zmian

Czy 9 maja 1945 roku smyczkowcy wspólnie ściągnęli wszystkie struny i założyli metalowe?

Oczywiście, że nie. Proces zmian był długofalowy. Rozpoczął się już z początkiem XX wieku a przytoczone na początku artykułu wypowiedzi Davida Mannesa ukazują tę problematykę. Dlaczego po II Wojnie Światowej zakończono powszechne użycie strun jelitowych?

Na tę odpowiedź składa się według mnie kilka ważnych czynników:

– sytuacja ekonomiczna po wojnie – zaprzestanie produkcji oraz chaos ekonomiczny

– postępujący rozwój w produkcji strun metalowych

– łatwość w strojeniu i dłuższa trwałość metalowych odpowiedników

– stopniowe odejście od dawnych praktyk wykonawczych


***

Do połowy XX wieku cała znana nam muzyka z instrumentami smyczkowymi w roli głównej była wykonywana z użyciem strun jelitowych i co do tego nie mam już żadnych wątpliwości. Jak bardzo inaczej brzmiało to możemy posłuchać na wielu archiwalnych nagraniach z początku wieku. Przykładowo Claude Debussy tworząc swoją Sonatę na fortepian i skrzypce (1917) z pewnością miał w wyobrażeniu dźwięk skrzypiec ze strunami jelitowymi, a to już bardzo zmienia perspektywę wykonywania każdej, nie współczesnej muzyki.

Spis treści numeru  Czego potrzeba, by powstała muzyka?

Felietony

Karol Furtak, Czy fortepian może być prawdziwie „ludzki”? Kilka uwag o „Królu Olch” Liszta jako fortepianowej wersji pieśni „prawdziwie romantycznej”.

Małgorzata Wojciechowska, Czy gra na instrumencie może być wege?

 

Wywiady

Agnieszka Homa, „Najtrudniejsze na scenie jest bycie sobą” – wywiad z Wojciechem Kulczyckim

Dorota Relidzyńska, Benedyktyńska robota – rozmowa z Michałem Koszelem

 

Recenzje

Aleksandra Bliźniuk, Nowoczesne narzędzie do nauki muzyki

Dorota Relidzyńska, W poszukiwaniu zapomnianych brzmień

 

Publikacje

Paweł Miczka, Użycie strun jelitowych w instrumentach smyczkowych w latach 1880-1945

Magdalena Nowicka-Ciecierska, Muzyk i jego instrument – instrument i jego muzyk. Wizerunek kontrabasisty w prozie Philipa-Dimitri Galása i Patricka Süskinda

 

Edukatornia

Bartosz Miler, Perkusista – czyli kto?

Ryszard Lubieniecki, Amplifikacja instrumentu akustycznego. Idea i praktyka

 

Kosmopolita

Iwona Granacka, Orkiestra z wysypiska – największy skarb Paragwaju

Wojciech Krzyżanowski, Kontrowersyjne szkice podręcznika do gry na YOUTUBE

 

Rekomendacje

Międzynarodowy Konkurs Muzyczny im. Michała Spisaka

I Międzynarodowy Konkurs Muzyczny im. Karola Szymanowskiego


Dofinansowano ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach Programu Kultura – Interwencje



Wesprzyj nas
Warto zajrzeć