Ci, którzy spodziewali się, że będzie to dokument o życiu i karierze rapera lub choćby o samym procesie powstawania jego ostatniego albumu, mogą poczuć się zawiedzeni. Produkcja z taką formą nie ma bowiem nic wspólnego. Quebonafide: Romantic Psycho Film to bardziej dziennik z podróży rozumianej zarówno dosłownie, jak i metaforycznie.
„Z rapera w gwiazdę w rok, szok?”
Quebonafide to z pewnością jeden z najbardziej popularnych, charakterystycznych i poniekąd kontrowersyjnych artystów młodego pokolenia. To również jedna z najszybszych i najbardziej spektakularnych karier w historii polskiego hip-hopu. Błyskawiczna droga do sukcesu zaczyna się dla praktycznie zupełnie nieznanego freestyle’owca z Ciechanowa w 2012 roku, kiedy to wygrywa eliminacje do Wielkiej Bitwy Warszawskiej (największej prestiżowej bitwy freestyle’owej w Polsce). Kolejno wiedzie przez debiutancki mixtape Eklektyka, wydany rok później nakładem wytwórni SB Maffija, gościnne featy u coraz większej grupy raperów i założenie własnej wytwórni QueQuality w roku 2014. Następnie ukazują się płyty: Ezoteryka, która w marcu 2015 debiutuje na pierwszym miejscu listy OLiS i Egzotyka – bezprecedensowe wydawnictwo zrealizowane z ogromnym rozmachem – która w 2017 roku już w przedsprzedaży uzyskuje status podwójnie platynowej płyty. Do tego dochodzi współpraca z Taco Hemingwayem, z którym jako duet Taconafide w 2018 roku zapełniają największe hale widowiskowe w Polsce i zbierają ogromną publiczność na Open’erze. Obaj, zarówno w duecie, jak i solo, biją rekordy sprzedaży płyt i odsłuchów w serwisach streamingowych. Quebo jest już u szczytu popularności i taki stan rzeczy nie zmienia się dla niego nawet wtedy, gdy we wrześniu 2018 roku postanawia zawiesić działalność (Egzotyka w 2019 roku przekracza próg sprzedaży 150 tysięcy sztuk i tym samym pokrywa się diamentem – najwyższym wyróżnieniem w branży muzycznej). Artysta powraca na scenę dopiero w 2020 roku. Fani oprócz nowej płyty Romantic Psycho dostają także film dokumentalny. Nie opowiada on jednak historii albumu, nie odsłania także kulis nietypowej akcji marketingowej z nim zwiazanej. To bardziej tło dla całego procesu twórczego, który przyczynił się do powstania tego wydawnictwa.
„Podróż jest dla mnie najwyższą formą wolności. Najwyższą”
Wydana w 2017 roku Egzotyka miała znaczący wpływ na dalszą twórczość Quebonafide. Po pierwsze, raper miał świadomość, że „poprzeczka została zawieszona tak wysoko, jeśli chodzi o oczekiwania ludzi, że sam sobie musi ją zawiesić teraz jeszcze trzy razy wyżej”. Po drugie, podróż przez 7 kontynentów (teledysk do każdego z 14 utworów znajdujących się na Egzotyce nagrany został w innym miejscu na świecie) zaszczepiła w artyście na tyle silnego podróżniczego bakcyla, że nie potrafi się już od niego uwolnić. Cytując Ryszarda Kapuścińskiego: „wszak istnieje coś takiego, jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej”. Co więcej, Quebo bez podróży nie potrafi już tworzyć. Jak sam przyznaje w dokumencie, „wchodząc w tzw. tryb osiadły i domowy, miałem lekki problem z odnalezieniem się w nim. Po prostu nie dostarczało mi to tak dużo bodźców. Postanowiłem więc, że muszę się jakoś stymulować tym, co do tej pory dobrze działało. A podróż jest dla mnie najwyższą formą wolności. Najwyższą”.
„Malowany dziwak z jakąś wydziaraną mordą / Też nie czaję fazy, czemu wszyscy o mnie trąbią.”
Podróż ta jest więc z jednej strony poszukiwaniem inspiracji i stymulacji do działania, z drugiej zaś – próbą wyciszenia, oczyszczenia, oderwania od tego całego szaleństwa, które się wokół rapera wytworzyło. Już w pierwszych sekundach filmu możemy usłyszeć wersy: „Mam modny dom, jestem bogaty / Lecz cóż mi po bogactwach tych / Męczą sukcesy, męczy pustego życia szyk / Zbędna mi jest ta maskarada, bo ja bym oddać już był rad / Cały ten szum i zgiełk i czad / Za półkę, książkę, dziki sad”. Możemy odnieść wrażenie, że z każdym przemierzanym koleją transsyberyjską kilometrem Quebo zagłębia się coraz bardziej w siebie, wsłuchuje się w swój wewnętrzny głos, szuka równowagi. Jest zmęczony tym, co się wokół niego dzieje. I chyba również tym, że od prawie dwóch lat nie napisał żadnej nowej piosenki. „Historia zblazowanego rapera – tak nazwiemy ten dokument” – mówi nad brzegiem jeziora Bajkał.
„Raz prosecco, raz prusaki”. Roberto Carlos i Ronaldo na szlaku
Atmosferę zadumy i ogólnego przytłoczenia doskonale równoważy towarzysz podróży rapera – Krzy Krzysztof. Hypeman bardzo trafnymi komentarzami i ocenami sytuacji wprowadza sporo humorystyki do całości obrazu. Jest także kimś w rodzaju tour managera, głównego stratega i przysłowiowego „ogarniacza”. Nie są to jednak role, które ktoś mu odgórnie narzuca. To przychodzi raczej naturalnie i wynika zarówno z charakterystyki jego osobowości, jak i z relacji, jakie łączą go nie z Quebonafide, a z Kubą Grabowskim. Bohaterowie są bowiem najlepszymi przyjaciółmi od tylu lat, że sami nie potrafią ich zliczyć i tym samym tworzą dobrze uzupełniający się tandem. Raper sam zauważa i przyznaje, że w pokojach hotelowych spał z pewnością więcej razy z Krzysztofem niż ze swoją dziewczyną. Zupełnie jak Roberto Carlos i Ronaldo w czasach występów obu piłkarzy w reprezentacji Brazylii. To dość unikatowa więź. W produkcji Red Bulla bohaterowie po raz kolejny odbywają wspólnie podróż przez najdalsze zakątki świata. Tym razem droga wiedzie z Warszawy przez Moskwę, Irkuck, Bajkał, Chiny i Mongolię. W końcówce dokumentu obserwujemy już samego Quebonafide przebywającego w Los Angeles, gdzie finalnie krystalizują się jego pomysły z podróży i zaczyna się właściwa praca nad nowym albumem.
Tryptyk
38-minutowy dokument Quebonafide. Romantic Psycho Film pozwala przyjrzeć się bliżej jednemu z najbardziej popularnych, współczesnych, mainstreamowych raperów. Zrealizowany przez Red Bull Media House projekt jest, według mnie, wart obejrzenia. Widz musi się jednak nastawić, że nie będzie to dokument muzyczny. Choć muzyka wybrzmiewa tu raz po raz, rzecz nie jest o niej. To również nie jest portret Quebonafide. To bardziej obraz człowieka, Kuby Grabowskiego, i jego zapiski z podróży, rozumianej zarówno dosłownie, jak i metaforycznie. Taki socjologiczno-psychologiczno-turystyczny tryptyk. Okraszony, dodajmy, świetnymi zdjęciami.
Film miał swoją premierę 4 września 2020 r. podczas 17. Festiwalu Millenium Docs Against Gravity w Warszawie. Równolegle na tym samym festiwalu zadebiutował film dokumentalny Skandal. Ewenement Molesty w reżyserii Bartosza Paducha. W zestawieniu z tym obrazem, moim zdaniem, Romantic Psycho wypada niestety znacznie słabiej. Skandal. Ewenement Molesty to pełnokrwisty dokument opowiadający nie tylko o narodzinach legendarnej grupy Molesta Ewenement i ich pierwszej, będącej jednocześnie przełomową dla całego polskiego hip-hopu płycie (Skandal), ale także w ogóle o narodzinach kultury hip-hopowej w Polsce. To również obraz nieco siermiężnych, ale pomimo całej otaczającej szarości kolorowych lat 90. – czasu transformacji gospodarczej, rozwoju rodzimego kapitalizmu i prób szybkiego dogonienia Zachodu na każdym możliwym polu. Quebonafide. Romantic Psycho Film to obraz zgoła odmienny. Przedstawia jedną z najpopularniejszych aktualnie postaci nurtu i poniekąd ukazuje w szerszym kontekście ewolucję, która wydarzyła się w polskiej kulturze hip-hopowej na przestrzeni ostatnich dwóch dekad. Myślę, że dobrze jest obejrzeć oba te filmy. Zestawione ze sobą ukazują bardzo wyraźnie ogromną transformację, jaka się w tym obszarze dokonała. Która stylistyka bardziej trafia do serca? Jest to już kwestia zupełnie indywidualna i pozostawiam ją do oceny odbiorcom.
Partnerem Meakultura.pl jest Fundusz Popierania Twórczości Stowarzyszenia Autorów ZAiKS