WIECZÓR XIV Czternaście i trzy czwarte
Czternasty wieczór w towarzystwie Starszych Panów datuje się na sobotę 12 kwietnia 1965 roku, w okolicach godziny 21:50. Tytuł XIV Kabaretu z „¾” dodanymi „14” nawiązywał do filmu Osiem i pół Federico Felliniego.
Panowie zasiedli na ławeczce w parku. Ptasie tryle słyszalne ponad ich głowami zmąciło pojawienie się atrakcyjnej Żony Kustosza. Ta, twierdząc, że mąż ją bije, namówiła Panów, by pomogli jej wynieść z mieszkania kilka drobiazgów, które okazały się ostatecznie nie tak małe. Co więcej, z mieszkania nie było wyjścia. Ujawnił się również Wujek, podobny do wujka każdego z przyjaciół, do którego udał się w odwiedziny Pan B. Ukazała się Kalina Jędrusik, a Pan A trafił do swej Ciotki. Kwiatkowska pobiła i przewróciła Gołasa. Oberwało się również Panu A i to surowym jajkiem, na które był uczulony. Zajęła się nim jednak Ciotka. Pan B w mieszkaniu Wuja pomógł mu w zbieraniu grzybków porastających sufit, a po powrocie do domu Żony Kustosza, Panowie zostali wciągnięci w rozmowę przez Iksa. Ten wyśpiewał Najmilsze są drobne panie, a spoczywająca w łożu Kalina Jędrusik poprosiła Nie, nie, nie budźcie mnie. W tej sytuacji jedyne, co pozostało Panom, to zasnąć. Kiedy ocknęli się na ławeczce w parku, tym razem to Kustosz zwrócił się do nich jako bity przez żonę.
Nie, nie, nie budźcie mnie
Piosenkę Nie, nie, nie budźcie mnie rozumieć należy w sensie dosłownym jako błaganie podmiotu lirycznego o możliwość dalszego zapadnięcia w niezwykle fascynujący sen. Tekst składa się z dwóch strof, z czego pierwsza powtórzona zostaje na końcu tworząc formę aba.
Pierwsza strofa sama w sobie również tworzy małą formę aba, której ogniwem a jest tytułowe zawołanie nie, nie, nie budźcie mnie!. Zwrotka składa się z dziesięciu wersów sześcio- lub siedmiozgłoskowych z wyjątkiem dziewięciozgłoskowego wersetu ósmego. Rymy układają się w sposób krzyżowy oraz parzysty, odnaleźć można w nich również rym wewnętrzny: nie, nie / nie budźcie mnie. Wyjątkowo charakterystyczne i przykuwające uwagę są wersy 6-8, w których rym wzmacniany jest za pomocą gry słów (spraw – sprawia, bezsens – bezlitosny sens): cudowny bezsens sprawia, że bezlitosny sens moich spraw sensu nie pozbawia. Podmiot liryczny prosi, by nie wyrywać go ze snu, który wydaje się piękniejszy od rzeczywistości istniejącej po drugiej stronie rzęs.
Druga strofa to relacja ze snu opowiedziana w szesnastu siedmiozgłoskowych wersach o rymach parzystych. Oniryczny obraz przedstawiony przez podmiot liryczny jest – jak to bywa w snach – całkowicie surrealistyczny. Podmiot liryczny chodzi po łące, w którą zaczyna wrastać stając się pąkiem. Wkrótce potem po pąku zaczyna przechadzać się motyl, zmęczony jednak wędrówką zasypia i zmienia się w mężczyznę, który okazuje się być Freudem zakochanym w podmiocie lirycznym. Doznania odczuwane podczas snu są tak przyjemne, że podmiot liryczny w dalszym ciągu pragnie brnąć w ten nonsensowny i irracjonalny ciąg wydarzeń.
Senne marzenia rozwijają się na tle tonacji F-dur, w umiarkowanym tempie moderato, metrum parzystym 4/4. Piosenka reprezentuje typ zwrotkowo – refrenowy, przy czym następstwo refren – zwrotka – refren nasnuwa na myśl formę ABA. Sam czterotaktowy wstęp składa się już z dwóch motywów, z których rozwinie się później piosenka. Pierwszy z nich obejmuje cały takt 1, wypełniony pochodami sekundowymi, osiągający ambitus tercji małej, w ruchu ósemkowym, jedynie z ćwierćnutą obecną na trzecią miarę taktu. Motyw ten powtórzony jest dokładnie w takcie kolejnym. Takt 3 otwiera drugi, trzynutowy motyw złożony z ćwierćnuty oraz dwóch ósemek. Druga z nut jest powtórzeniem pierwszej, po czym następuje skok o tercję małą w górę. Motyw drugi powtórzony jest jeszcze dwa razy w ramach opadającej o sekundę małą, melodycznej progresji modulującej.
Opracowanie pierwszej zwrotki opiera się na ulubionym przez kompozytora swing moderato. Okrzyk otwierający pierwszą strofę zilustrowany został za pomocą skoku septymy małej. Rozespane i błagalne nie, nie zyskały dłuższe wartości rytmiczne (półnutę oraz ćwierćnutę z kropką), zaś bardziej nerwowo opisane przez ósemki nie budźcie mnie przypominają z życia wziętą sytuację, kiedy to śpiąca osoba pragnie jak najszybciej uciszyć budzącego. Kolejne dwie frazy zbudowane są bardzo podobnie, z otwierającymi je trzema ćwierćnutami oraz obecnością kroków chromatycznych. Fraza występująca w taktach 11-12 wykazuje pewne związki z poprzedniczkami (początkowo dłuższe wartości po których następują ósemki), jednak ze względu na logikę opracowania tekstu, zaciera się nieco to podobieństwo. Takty 13-18 przynoszą z kolei dokładne powtórzenie materiału melodycznego i harmonicznego taktów 5-10. Już w tym momencie szczególna obecność kroków półtonowych i całotonowych nasuwa skojarzenie z efektem ziewania, które w naturalny sposób zaburza intonację osoby na wpół sennej. Podobnie jak w taktach 11-12, takty 19-20 w bardziej luźny sposób nawiązują do sposobu kształtowania się zwrotki, obfitując coraz bardziej w liczne chromatyzmy. Zawołanie kończące zwrotkę (którym również się rozpoczynała), tym razem wykorzystuje skok o sekstę wielką, po czym nie opada na najniższy dźwięk, ale pozostaje w delikatnym zawieszeniu. Łącznik prowadzący do drugiej zwrotki w taktach 25-26 wykorzystuje materiał z poprzedzającej go błagalnej prośby podmiotu lirycznego.
Druga zwrotka zmienia charakter na moderato rubato, zapewne ze względu na mieszczące się w niej senne opowieści. Otwiera ją pierwszy motyw występujący już we wstępie do piosenki. Pojawia się on sześciokrotnie, rozszerzając ambitus z tercji małej, przez tercję wielką aż do kwarty czystej (takty 27-32). Tuż potem (takty 33-34) pojawia się znajomy ze wstępu motyw drugi, zachowując typowy dla siebie skok tercji małej. Powtórzony zostaje jeszcze dwa razy, za każdym razem o pół tonu niżej od swego poprzednika. Opisane takty 27-34 powielone są w taktach 35-42 z pewną małą zmianą w sposobie prowadzenia motywu pierwszego. Otóż w odróżnieniu od pierwotnej wersji występującej w drugiej strofie, w której to rozszerzany został ambitus melodii, tym razem ambitus zostaje niezmienny (tercja mała, jak we wstępie) lecz sam motyw przenoszony jest dwukrotnie o tercję w górę (za pierwszym razem o tercję wielką, za drugim o tercję małą), dzięki czemu uzyskano efekt wzmożonego napięcia.
Powracająca zwrotka pierwsza nie wnosi żadnych nowości. Kończy ją, podobnie jak cały utwór wyszeptane raz jeszcze nie budźcie mnie. Ambitus całej piosenki mieści się w oktawie czystej. Harmonia przynosi spore nagromadzenie kadencji jazzowej II-V-I. Pojawia się obniżony III, VI i VII stopień gamy, ciąg dominant wtrąconych do II stopnia gamy, akordy hybrydowe oraz molowy tryb subdominanty. Analogicznie do wcześniej analizowanych piosenek, akordy zbudowane na stopniach obniżonych najczęściej występują pośrednio między właściwymi dla gamy akordami okalającymi je, nigdy w oderwaniu od następujących po nich akordów.
W pierwotnej wersji przed obudzeniem broniła się Kalina Jędrusik, którą w senny nastrój wprawiły fortepian, instrumenty perkusyjne, flet, kontrabas oraz smyczki. Piosenkę Nie, nie, nie budźcie mnie w swoim repertuarze postanowili zamieścić również następujący muzycy:
1) Justyna Steczkowska
Wokalistka wpisuje się swoim typem ekspresji w senny wyraz piosenki. Mimo że wykonanie to nie sięga artystycznych wyżyn, to aranżacja bogata w smyczki, gitarę oraz perkusję jest zapewne jej dobrą popową odsłoną.
2) Iza Zając
Artystka wykonała piosenkę w języku angielskim (Don’t Wake Me Up). Przekładu tekstu Jeremiego Przybory na angielski dokonał Jerzy Siemasz. Mocny i rozwibrowany głos Zając, a także specyficzne frazowanie, reprezentują typowo jazzowe podejście do piosenki, która dzięki obecności fortepianu, kontrabasu, perkusji oraz smyczków, brzmi jak prawdziwie autentyczny standard jazzowy.
3) Lora Szafran
Tajemnicza odsłona Szafran w tej piosence czyni ją bardzo spokojną. Dopiero w drugiej zwrotce eksponowane jest wzrastające nieustannie napięcie. Jednorodność wykonania przełamują wprowadzane przez wokalistkę ozdobniki oraz drobne odejścia od oryginalnej melodii. W dalszym ciągu interpretacja ta sprawia jednak wrażenie rozgrywającej się w głębokim śnie.
4) Hanna Banaszak
W wykonaniu pochodzącym ze spektaklu Zimy żal artystce towarzyszy zespół złożony
z gitary, kontrabasu, smyczków, instrumentów dętych oraz perkusji. Aranżacja wykorzystuje swingowy charakter oryginału, wokalistka zaś wydobyła wszelkie walory swego głosu, by w pełni wyeksponować przesłanie piosenki. Budowanie frazy, rozwijanie kolejnych dźwięków w połączeniu z dźwięcznym vibratem dopełnia tylko niezwykłe zdolności interpretacyjne Banaszak.
5) Renata Przemyk
Wokalistka postanowiła z utworu stworzyć piosenkę typowo aktorską. Interpretacja tekstu jest więc wyraźnie przerysowana. Przybiera ona w tym wykonaniu zdecydowanie bardziej kabaretowy wydźwięk niż w oryginale z Kabaretu Starszych Panów prezentowanym przez Jędrusik. Mimo to, traktując piosenkę z lekkim przymrużeniem oka, odsłonę tę należy uznać za bardzo interesującą.
6) Wojciech Karolak Trio
Wstęp fortepianowy daje wrażenie wręcz klasycznego charakteru, który złamany zostaje przez wprowadzającą swingowy rytm perkusję. Wykonanie bardzo stonowane, pozwalające słuchaczowi na zapadnięcie w głęboki sen bez ryzyka niespodziewanej pobudki.
____________________________
Tekst jest fragmentem pracy dyplomowej Natalii Świtały Muzyka i słowo w twórczości Jerzego Wasowskiego. Wybrane przykłady piosenek do tekstów Jeremiego Przybory.