Finał drugiej edycji X Factora nie był zbyt spektakularny, choć, dzięki występowi znanych wokalistów śpiewających swoje oryginalne utwory w duecie z uczestnikami, ciekawszy niż większość ostatnich odcinków.
Na początku zaśpiewali… jurorzy (z Fever Peggy Lee), co był dość … dziwne. Sam pomysł może i dobry, ale wykonanie… Przemilczmy. Na pewno zapadną widzom w pamięć “umiejętności perkusyjne” Kuby Wojewódzkiego i noga Tatiany Okupnik (która to kończyna być może już niedługo za sprawą internautów uzyskać kolejne życie, tak jak noga Angeliny Jolie).
Następnie zaprezentowały się (w Shoop Shoop Shoop Song Cher) dziewczyny z The Chance. I znów stworzyły kiczowatą kopie. A właściwie była to kopia kopii, bo przecież już ten numer śpiewały. Nigdy nie rozumiałam powtarzania poprzednich występów – zamiast pokazać coś nowego, udowodnić, że nastąpił rozwój, wokaliści odgrzewają stare danie.
Marcin Spenner powtórzył Do Kołyski Dżemu. Miałam wrażenie, że świadomie chce zagrać na uczuciach publiczności, wiedząc, że tym utworem już się wcześniej udało…
Dawid Podsiadło… cóż, nie będę się powtarzać – kolejna kopia. Niestety. No więc usłyszeliśmy ponownie With or Without You U2. Echhh.
Jurorzy słodzili wszystkim, nie dając żadnej konstruktywnej krytyki.
Interesująco zrobiło się dopiero podczas występów z gwiazdami. The Chance zaśpiewały bardzo ciekawy utwór Slow it Down Amy McDowell. W końcu było czego posłuchać. Trudno powiedzieć czy dziewczyny rzeczywiście lubią takie klimaty i w tę stronę chciałyby iść, czy był to pewnego rodzaju przypadek.
Marcin Spenner wystąpił z kolei z dawnym zespołem Brainstorm (w Thunder Without Rain). Tu zdecydowanie było widać, że nie był to dla niego wymarzony duet, choć całość brzmiała całkiem dobrze. Trudno powiedzieć na jakiej zasadzie dobrano mu akurat ten zespół… wszyscy bowiem wiemy, że sam do tego typu repertuaru nie sięgał – znów więc pojawiło się wrażenie, że brakuje w tym szczerości i pomysłu na siebie.
Konsekwentny był natomiast Dawid Podsiadło, który zaśpiewał z Katie Melua (Better Than A Dream). To jego „bajka” – nie czuć było wymuszonego współistnienia na scenie, ale rzeczywiste stopienie. Co ważne – nie było też podziału na gwiazdę i amatora, widać było wzajemny szacunek i chęć współpracy muzycznej. Kuba powiedział, że w Dawidzie drzemie niezwykły talent. Zgadzam się i mam nadzieję, iż mądrze wykorzysta swój głos i swoją szansę, bo może stworzyć z tego coś naprawdę pięknego.
Po ogłoszeniu wokaliści wystepujący w odcinkach “na żywo” wspólnie zaśpiewali Moves Like Jagger Maroon 5.
Zwycięzcą drugiej edycji programu X Factor został Dawid Podsiadło. Jedyny naprawdę obiecujący wokalista tej edycji. Bardzo się cieszę, że publiczność głosowała na kogoś, kto jest indywidualistą i kto może w przyszłości wydać świetną płytę.