Bohater wywiadu – Wojtek Oleksiak, większości słuchaczy kojarzy się zapewne z grupą Jazzpospolita. Mało kto wie, że udziela się też w zespole Dwa pokoje. To właśnie o tym projekcie rozmawialiśmy podczas naszego spotkania.
Paweł Cybulski: W tej chwili Twoim najważniejszym projektem muzycznym są Dwa pokoje. Zdradź proszę, czym on jest.
Wojtek Oleksiak: To projekt, który wymyśliliśmy z Agatą (obecnie żoną) na początku naszej znajomości. Rozmawialiśmy o muzyce, którą tworzymy, której słuchamy, ale również o tym, czego nam w niej brakuje. Te rozmowy stopniowo zaczęły przeradzać się w konkretne plany. Stwierdziliśmy, że skoro patrzymy na muzykę podobnie, oboje zajmujemy się muzyką, to może coś z tym trzeba zrobić. I tak powstały Dwa pokoje. To był potwornie długi proces, bo po drodze zdążyliśmy jeszcze ustalić, że jeśli zostaniemy parą to nigdy nic nie będziemy robić razem muzycznie (śmiech). To strasznie trudne, być parą w życiu i jeszcze razem pracować. Ale jakoś się udaje. Obecnie Dwa pokoje to nasza dwójka i troje muzyków-przyjaciół, którzy z nami nagrywają i grają na żywo. Nagraliśmy EP-kę, teraz pracujemy nad dłuższą płytą. Zagraliśmy kilka koncertów i mamy nadzieję na następne.
PC: A propos koncertów – wiem, że macie już kilka na koncie, m.in. podczas festiwalu Spring Break. Czy masz już jakiś występ, który wspominasz szczególnie miło? Taki, podczas którego wydarzyło się coś znaczącego?
WO: Ciężko powiedzieć, tych koncertów było jak do tej pory dość mało, zwłaszcza na tle tego, co grałem już w życiu. Ale to dla mnie wielka radość i wielkie wydarzenie, że udało się z tym projektem wystąpić na festiwalu tak przeze mnie cenionym jak Spring Break. Tak też podchodzę do kwestii koncertowania w przypadku Dwóch pokoi – nie liczę na wielkie estrady, masową publikę. Jeśli ktoś zechce przyjść i posłuchać nas, to super, będzie to dla mnie bardzo cenne. Sam koncert na Spring Break’u był mocnym, ale bardzo krótkim przeżyciem. Dużo lepiej od strony muzycznej pamiętam premierę w Warszawie, gdzie po raz pierwszy mogliśmy usłyszeć jak nasza muzyka sprawdza się na dystansie pełnego, około-godzinnego koncertu.
fot. Panna Tutli Putli
PC: No właśnie, mówisz o koncercie godzinnym, a Wasza Ep-ka miała dwadzieścia kilka minut. Czy to znaczy, że macie już dużo zgromadzonego materiału i pełnowymiarowa płyta jest bliżej niż dalej?
WO: Materiału jest sporo, ale cały czas też sporo odrzucamy. Do płyty nie jest aż tak blisko, bo wygląda na to, że pójdziemy w trochę innym kierunku muzycznym niż to miało miejsce na EP-ce. Byłem ostatnio na bardzo inspirującym wyjeździe w Nowym Jorku, odkryliśmy kilka rzeczy, które nas mocno ukierunkowały w inną stronę. Dziś myślę, że płyta Dwóch pokoi będzie bardziej studyjna, wypracowana w studiu. Muzyka, nawet ta, która już jest napisana, będzie bardzo przetworzona. Mamy już 9-10 kompozycji, które uważamy za warte uwagi i pewnie z nich ostatecznie powstanie ta płyta. Albo napiszemy coś zupełnie nowego, zobaczymy (śmiech).
PC: Wróćmy na chwilę do EP-ki – jaki był jej odbiór w branży, wśród słuchaczy?
WO: Przy obecnym zalewie nowych wydawnictw, debiutancka EP-ka nowego zespołu nie jest wielkim wydarzeniem muzycznym. Mimo to, choć w znakomitej większości umknęła uwadze największych serwisów i magazynów, cieszyła się dużym zainteresowaniem osób i dziennikarzy które szukają rzeczy z poza list „top 10 premier listopada”. Komentarzy od słuchaczy i blogerów było naprawdę dużo, a recenzje w zasadzie wyłącznie bardzo pozytywne. Co szczególnie nas ucieszyło, dwa single z EP-ki: „To już?” i „Nie dziś” często pojawiały się na antenach regionalnych rozgłośni radiowych. Zgłaszali się do nas ludzie, którzy usłyszeli o nas właśnie za pośrednictwem tych audycji!
PC: Czyli wychodzi na to, że ludzie jeszcze słuchają radia!
WO: Tak, na to wygląda!
PC: Jak na twórczość Dwóch pokoi patrzysz z perspektywy płyt, które do tej pory wydałeś?
WO: To zupełnie coś nowego, chociażby z tego względu, że to pierwsza płyta, którą nagrałem nie tylko jako perkusista, ale i jako główny kompozytor. W Jazzpospolitej komponowałem może 15-20% materiału, z innymi wykonawcami grałem już tylko i wyłącznie jako perkusista. Tutaj to całkowicie nowa sytuacja. Wraz z Agatą odpowiadaliśmy za całokształt projektu, a do tej pory mój głos był tylko jednym z wielu, często potrzebne były kompromisy. W przypadku Dwóch pokoi, wszystko kończyło się na naszej dwójce i z reguły, w kwestiach artystycznych, łatwo było znaleźć wspólny głos. Kreowanie takiego wydawnictwa od początku do końca to bardzo ciekawe i ważne doświadczenie.
PC: Zajmowałeś się też promocją płyty?
WO: Tak, chociaż tutaj to już nie była dla mnie nowość. W Jazzpospolitej mieliśmy momenty, gdy byłem nie tylko perkusistą, ale też aktywnie współzarządzałem zespołem. Miałem więc bezcenne doświadczenia, które jednak nie do końca przełożyły się na promocję Dwóch pokoi. To inni odbiorcy i inne media, z którymi trzeba było się dogadywać. Sporo wiedzy musiałem nadrobić.
PC: Czy macie z Agatą jakiś wyznaczony punkt, w którym uznacie, że Dwa pokoje osiągnęły sukces? A może uważacie, że dotychczasowe osiągnięcia to już sukces?
WO: Nieee, sukcesu to tu na pewno jeszcze nie było (śmiech). Chociaż już dość długo pracujemy nad tym projektem to wciąż mamy poczucie, że to początek drogi. Z taką myślą robimy tę płytę i sukcesem będzie, jeśli ona będzie naprawdę dobra. To też moje małe marzenie – po tylu latach na rynku muzycznym chciałbym w końcu wydać coś, co będę uważał za jednoznacznie dobre, z czym będę mógł się bez zastrzeżeń identyfikować. Na przykład naszą EP-kę bardzo lubię, ale jednocześnie mam do niej mnóstwo zastrzeżeń, czuję, że wiele elementów mogłoby być wykonanych i zaplanowanych lepiej. Bez niej nie byłoby jednak tego, co powstaje teraz i co, mam nadzieję, będzie lepsze.
fot. Piotr Galuhn – Foty Robię
PC: Mówiłeś o tym, że w końcu masz okazję wyżyć się kompozytorsko, więc zastanawiam się, w jakich sytuacjach komponujesz? Kiedy znajdujesz na to czas?
WO: Bardzo chciałbym mieć wybór w tym temacie, ale nie mam żadnego wyboru (śmiech). Komponuję tylko w nocy, kiedy wszyscy śpią – mam ciszę, jest ciemno. To jedyne warunki, w których dane mi jest komponować. Gdybym miał wybór to na pewno pojechałbym do odległej pustelni, obcował z przyrodą i tam komponował. Nie lubię hałasu wokół siebie, nie pomaga mi, ani mnie nie inspiruje.
PC: Na koniec pytanie bardziej ogólne – czym zajmujesz się poza muzyką? Realizujesz jakieś pasje? Czy mają jakiś wpływ na muzykę, którą tworzysz?
WO: Interesuje mnie mnóstwo rzeczy związanych bezpośrednio lub pośrednio z dźwiękiem. Teraz moją główną pracą-pasją jest produkcja podcastów. Audio-storytelling okazał się łączyć wszystkie moje dotychczasowe doświadczenia i predyspozycje. Za oceanem powstają piękne rzeczy na styku poezji i dźwięku. Uwielbiam opowiadać ludziom historie, oddziaływać na nich przez dźwięk. Jeśli się dobrze zastanowić, to chyba w tej chwili pochłania mnie to bardziej niż gra na instrumencie! Dlatego też ta płyta Dwóch Pokoi będzie czymś więcej niż tylko dobrze zrealizowanymi kompozycjami. Poeksperymentujemy trochę.
PC: Dziękuję Ci bardzo za rozmowę i poświęcony czas.
Paweł Cybulski (ur. 1989) – z wykształcenia socjolog, z zawodu marketingowiec. Po godzinach zajmuje się muzyką i literaturą na autorskim blogu Przy muzyce o książkach (www.przymuzyceoksiazkach.pl).
Spis treści numeru Młodzi popularnie o muzyce
Felietony:
Katarzyna Syguła, Ile masz lat?! To niemożliwe!
Patrycja Sznajder, Wewnątrz Twojego Instagrama
Wywiady:
Recenzje:
Zuzanna Nalepa, Czy jesteś gotów, aby Twój świat się wywrócił? „Heartworms” grupy The Shins
Katarzyna Syguła, Czterdziestolatek-debiutant, czyli Kuba Badach powraca
Paweł Cybulski, „The Groove Cubed” zespołu Rock Candy Funk Party
Publikacje:
Krzysztof Gruszczyński, Styl gitarowy Erica Claptona – inspiracje, początki oraz etapy rozwoju
Krzysztof Gruszczyński, Styl gitarowy Erica Claptona – analizy
Edukatornia:
Paweł Cybulski, Historia pewnej płyty: „Magical Mystery Tour” The Beatles 50 lat po premierze
Ada Kiepura, Nina Simone – fuzja wielu gatunków muzycznych
Kosmopolita:
Patrycja Sznajder, Sztuka popełniania błędów. “Skin” Harleya Stertena
Julia Różańska, Wypadek rowerowy początkiem historii ambientu
Rekomendacje:
“Głowa mówi…”. Polski rock lat 80.
Rusza II edycja studiów podyplomowych MEAKULTURY „Muzyka w Mediach”
Publikacja powstała dzięki Funduszowi Popierania Twórczości Stowarzyszenia Autorów ZAiKS