fot. Iwona Granacka

recenzje

„Wiem i powiem”. Dobrze brzmiący życiorys Jerzego Miliana

Od kilku lat wydawnictwo GAD Records regularnie wydaje kolejne archiwalne nagrania z muzyką Jerzego Miliana. Chorzów organizuje koncerty i wystawę dokumentującą jego działalność artystyczną. Niemal w tym samym czasie w rodzinnym mieście kompozytora swoją premierę ma aplikacja Poznań Miliana stworzona przez Stowarzyszenie Jazz Poznań. Sporo wydarzeń i inicjatyw skupionych wokół jednej postaci? To jeszcze nie wszystko. Po kilku latach starań, dzięki wysiłkom i współpracy GAD Records, Urzędu Miasta Chorzów oraz tamtejszego muzeum, w październiku tego roku ukazał się zbiór wspomnień Jerzego Miliana pt. „Wiem i powiem. Życiorys dobrze brzmiący”.

Prace nad książką zbierającą barwne wspomnienia, anegdoty oraz archiwalne fotografie ze zbiorów Miliana, rozpoczęły się ponoć w 2012 roku. Ostatnie lata wykorzystano jednak nie tylko na zdobycie funduszy na publikację – przez ten czas wydano kilka płyt ze starymi nagraniami kompozytora i jego zespołów, a jego muzyka odkrywana jest przez młodsze pokolenia miłośników jazzu. Książka jest jednak nie tylko świetnym uzupełnieniem w kontekście wydawanych nagrań jazzmana, ale stanowi też cenne źródło informacji dla osób zainteresowanych historią polskiego jazzu.

O tym, co było

„Wiem i powiem” nie jest książką o prywatnym życiu kompozytora. To raczej przemycona w kilkunastu krótkich rozdziałach opowieść o nim samym jako muzyku, liderze i kompozytorze  oraz o różnych środowiskach, w których tworzył i funkcjonował. To opowieść, w której zobaczymy oczami (a może raczej uszami) Jerzego Miliana pierwszy występ Krzysztofa Komedy w Poznaniu, a potem poznamy całą plejadę jazzmanów, z którymi muzyk rozpoczynał swoją artystyczną przygodę. Z barwnych wspomnień dowiemy się też, jak funkcjonowała współpraca z różnymi orkiestrami radiowymi i telewizyjnymi w Polsce i w Europie oraz jak jeszcze kilka dekad temu wyglądały główne festiwale muzyczne w Polsce (i co się działo za ich kulisami!).

O jazzie

Jerzy Milian podkreśla w swojej książce, że jazz był i jest jego wielką pasją, ale w trakcie swojej kariery zajmował się też różnymi innymi gatunkami muzycznymi. Dlatego jest wielkim przeciwnikiem czegoś, co określić można mianem „muzycznego szufladkowania”, którego doświadczył na własnej skórze. Wielokrotnie odnosi się do tego w bardzo żartobliwy sposób, przywołując chociażby historię z udziałem pianisty jazzowego, Andrzeja Kurylewicza:

Kiedyś, podczas próby w Sali Kameralnej Filharmonii Narodowej, estradowy nie chciał otworzyć mu [Kurylewiczowi] wskazanego fortepianu, mówiąc, że to nie jest instrument do jazzu. Andrzej poprosił dyrektora administracyjnego i rzekł: Panie dyrektorze, nie wiedziałem, że są trzy rodzaje fortepianów – do klasyki, do jazzu i do dupy”. Wskazany instrument otworzono.[1]

We wspomnieniach Miliana dotyczących różnych etapów jego kariery znajdziemy też uwagi dotyczące np. tworzenia image’u artysty czy pojawiających się w środowisku jazzowym modach. Kompozytor w bezkompromisowy sposób wypowiada się też na temat techniki i efekciarstwa w jazzie. Opowiada o tym, co ceni sobie u muzyków jazzowych i czy warto w ogóle studiować „cały ten jazz”…?

O tym, co teraz

Milian nie ogranicza się w swojej opowieści wyłącznie do przywoływania minionych dekad. Patrzy wstecz, wspomina ludzi i wydarzenia, zastanawia się nad swoimi decyzjami, ale jest też bacznym obserwatorem otaczającej go rzeczywistości. Sporo w tym uwag dotyczących dzisiejszej branży muzycznej, wiecznego narzekania i obgadywania, w których da się wyczuć dość gorzki ton… ton muzyka, który sporo przeżył i zna branżę „od podszewki”. Jest w tym jednak miejsce na autorefleksję, przyznanie się do popełnionych niegdyś błędów i szersze spojrzenie – na nas jako naród i odbiorców kultury.

Wspomnienia Miliana zebrane w „Wiem i powiem” to barwna i wciągająca lektura, bardzo ładnie wydana i urozmaicona zdjęciami z archiwum kompozytora. Z pewnością zaciekawi tych, którzy interesują się historią polskiego (a w szczególności poznańskiego) jazzu i muzyki rozrywkowej. Muszą oni jednak pamiętać o tym, że jest to historia osobista, pisana z perspektywy muzyka, kompozytora, lidera. Dlatego bywa ostro, czasami gorzko, innym razem zabawnie. Wszystkie te perspektywy składają się jednak na jedyny w swoim rodzaju portret Jerzego Miliana i jego czasów.

 

Spis treści numeru Jazz jest młody(ch):

Meandry:

Ewa Chorościan, Iwona Granacka, Jazz jest młody(ch)

Max Skorwider, Max i Single – Etta James

Felietony:

Marta Szostak, Anatomia słuchacza

Marta Szostak, ”Baddest vocal cats on the planet”, czyli jazz na 6

Wywiady:

Grzegorz Piotrowski, „Jestem człowiekiem zespołu” – rozmowa z Krystyną Stańko

Natalia Chylińska, „Dajemy sobie czas na rozwój” – wywiad z zespołem Algorhythm

Recenzje:

“Blue Note Poznań Competition” 2017 w relacjach młodych krytyków

Iwona Granacka, „Wiem i powiem”. Dobrze brzmiący życiorys Jerzego Miliana

Publikacje:

Maria Zarycka, Dźwięki jazzu w Ebony Concerto Igora Strawińskiego

Izabela Rydzewska, Język muzyczny Raphaela Rogińskiego na przykładzie albumu „Raphael Rogiński plays John Coltrane and Langston Hughes. African Mystic Music”

Edukatornia:

Jędrzej Wieloch, Więź rodzinna – o relacjach soulu i hip-hopu

Iwona Granacka, Daj się zainspirować. Festiwale jazzowe i wolontariat

Kosmopolita:

Ewa Chorościan, Taniec na wulkanie – koncert w kraterze

Justyna Raczkowska, Na skrzypcach do Stanów

Rekomendacje:

Ewa Chorościan, Aplikacja „Poznań Miliana”

Iwona Granacka, 12 Points Festival

___________________

Tekst opublikowany dzięki wsparciu Urzędu Miasta Poznania

 


[1] Jerzy Milian, „Wiem i powiem. Życiorys dobrze brzmiący”, Chorzów-Sosnowiec 2017, s. 82.

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć