W poszukiwaniu (s)pokoju

Kategorie: Felietony – W poszukiwaniu (s)pokoju

Budzik o piątej rano, prysznic, potem kawa, śniadanie i poranne wiadomości jednocześnie. Czasem jeszcze przed pracą trzeba zawieźć dzieci do szkoły, a później tkwić w urzędzie, firmie, czy innej instytucji w której termin goni termin, a może też wredny szef tylko czeka na naszą pomyłkę. Po powrocie telefony, rozmowy i rozmaite obowiązki domowe opanowują jakże intensywny codzienny rytm. Alternatywne życie facebookowo-instagramowe jest dużo ciekawsze, więc w międzyczasie zdążymy udostępnić kilkanaście zdjęć i postów dotyczących naszego fantastycznego dnia pełnego niesamowitych wydarzeń, wykwintnych posiłków i spotkań z ciekawymi ludźmi.

Niesłyszalne, granice obiektów i płacz przedmiotów. O twórczości Adama Gołębiewskiego

Kategorie: Publikacje – Niesłyszalne, granice obiektów i płacz przedmiotów. O twórczości Adama Gołębiewskiego

Twórczość Adama Gołębiewskiego charakteryzują najlepiej dwa problemy: możliwość rozszerzonego wykorzystania zestawu perkusyjnego, a przez to chęć podjęcia w muzyce improwizowanej krytyki formalnego używania instrumentów jako takich, oraz refleksja nad sytuacją koncertu, z której wypłynęły instalacyjno-performerskie działania artysty, skupionego na budowaniu przestrzeni do kontaktu ze swymi odbiorcami.

Festiwal Nostalgia 2018. Impresje młodych krytyków muzycznych

Kategorie: Recenzje – Festiwal Nostalgia 2018. Impresje młodych krytyków muzycznych

Nostalgia Festival Poznań poprzez swoją nazwę nasuwa skojarzenia z tęsknotą, zadumą, wspomnieniem. Tegoroczny program również nawiązywał do tego co minione, przeszłe, tradycyjne, ale warte przypomnienia i zapamiętania, a także innego spojrzenia.


Między wymiarami

Kategorie: Felietony – Między wymiarami

Nostalgia i Sonus ex Machina to festiwale, które prawdopodobnie w zamierzeniu nie miały ze sobą nic wspólnego. Biorąc udział w obu wydarzeniach można było jednak znaleźć się w dwóch rzeczywistościach. Jedną z nich był świat, w którym Boże Narodzenie zostało nam odebrane, a drugą rzeczywistość, w której nigdy nie mielibyśmy okazji go doświadczyć.

Dobrze jest, czy źle? Kilka słów o dzisiejszej krytyce muzycznej

Kategorie: Felietony – Dobrze jest, czy źle? Kilka słów o dzisiejszej krytyce muzycznej

Jak głoszą media, organizacje pozarządowe, ekolodzy i akademicy, świat błyskawicznie i nieuchronnie zmierza dziś w kierunku katastrofy. Oznak kryzysu w skali mikro dopatrzyli się ostatnimi czasy także krytycy muzyczni, debatując nad pozycją swojej branży. O dziwo, na tle katastroficznych wizji wyłaniają się tryskające optymizmem postaci, które uważają, że krytyka muzyczna ma się dziś zdecydowanie lepiej, niż jeszcze kilkanaście lat temu…

Przemówienie Laureata Nagrody Specjalnej IV edycji Konkursu Polskich Krytyków Muzycznych

Kategorie: Felietony – Przemówienie Laureata Nagrody Specjalnej IV edycji Konkursu Polskich Krytyków Muzycznych

Funkcjonuje szeroko rozpowszechniony pogląd, że właściwie nie da się mówić o muzyce, gdyż muzyka mówi wyłącznie sama za siebie. Owym stereotypem z chęcią kokieteryjnie posługują się również kompozytorzy, którzy sami wyprodukowali znaczną ilość tekstów poświęconych własnej twórczości: Stockhausen, Ligeti czy Wolfgang Rihm. Osobiście jestem innego zdania, nawet jeśli przemyślenia nie zawsze są kompletne, a język jako niewystarczający pełni zaledwie funkcję pomocniczą. Gdy jednak wyrażamy poglądy na temat muzyki czy mówimy o niej, to – dzięki Bogu – mówimy o porozumieniu.

Ciemne centrum

Kategorie: Publikacje – Ciemne centrum

„Szorujemy chyba po dnie piekła”, powiedziała moja dziewczyna gdzieś w połowie „in vain” Georga Friedricha Haasa, które odsłuchiwałem sobie na rozgrzewkę przed polską premierą; spojrzałem na nią dziwnie, bo sam czułem się jak Magellan, przed którym wyłaniają się, jedna za drugą, wyspy nowego świata. Wyspy, oczywiście, spektralne. Wyrafinowane, pełne halucynacyjnego przepychu, harmonie. Jak dla mnie ta parada wspaniałości mogłaby trwać nie 70 minut, bo tyle zwykle zajmuje wykonanie najsłynniejszego dzieła Haasa, a 4 godziny.

The Future Sound of Poland

Kategorie: Felietony – The Future Sound of Poland

„Nie kupuj tego, to r ą b a n k a” – powiedział z mieszanką obawy i niechęci mój tato, kiedy w 1992, może 1993 przyglądałam się na stoisku kasecie ze składanką techno-dance. Jak można się domyślić, tato przejawiał klasycznie rockowe sympatie i wszystko, co nie brzmiało gitarowo, może za wyjątkiem dostojnej, ilustracyjnej el-muzyki, trafiało u niego na listę produkcji podejrzanych. Ale nie on jedyny – podobnym tonem wyrażała się wtedy przecież niemal cała polska krytyka muzyczna.

Zachód słońca

Kategorie: Recenzje – Zachód słońca

Pewnie nie uda mi się uciec od patosu. Dostałem tę płytę i czuję się nią sterroryzowany, muszę coś z tym zrobić, nie wykręcę się. Siedź i oglądaj, mówi płyta, jest to bowiem płyta DVD, nie da się jej po prostu puścić i coś tam robić, bawić się z kotem, nie, trzeba ją włożyć do komputera i przed tym komputerem siedzieć, aż się nie skończy, są to ponadgodzinne męczarnie, na szczęście nie moje, tylko kompozytora, który postanowił opracować je artystycznie, dopisać akompaniament.

Posłuchajmy, co tak gra. Sześć razy Maryla Rodowicz

Kategorie: Edukatornia – Posłuchajmy, co tak gra. Sześć razy Maryla Rodowicz

„To, że mój repertuar stanowią w większości piosenki o czymś”, że autorami tych utworów są wybitni poeci, tekściarze, kompozytorzy, że nagrywam z najlepszymi w Polsce muzykami czy z chórem z Los Angeles nie znaczy, że nie sięgam do repertuaru lżejszego. Kolorowe jarmarki Janusza Laskowskiego są tego najlepszym przykładem”.