1. Zwiastowanie
Duchowość w muzyce elektronicznej oczywiście jest obecna, zresztą na tej samej zasadzie, na jakiej duch zasiedla nasze ludzkie ciała. A gdy jej nie ma, od razu czujemy szwindel – słychać, że tłucze się przed nami tylko jakiś oskubany kaczan, nie może wtedy być mowy o muzyce – puszka jest pusta, a zawartość nawet nie, że wyjedzona, gorzej:
– nigdy jej tu nie było.
fot. Robert Gogol
“nie można tego opisać – muzyka gra przecież tam, gdzie kończą się słowa – Bóg mruga do Ciebie z każdej stokrotki – połykasz słoną łzę – oddychasz tak głęboko: iskrzysz jak wiosenna burza – w środku ciepło – dookoła jasno – umierać lekko – rodzić się cieżko – umierać ciężko – rodzić się lekko – naciskasz klawisz – słyszysz – słyszę – słyszą – słyszymy – siedzimy – stoimy – leżymy – tańczymy – czujemy – mówimY – patrzyMy – śpiMY. MY. My.”
Transkrypcja zaczerpnięta z Wasilij S.Zachłystew (2010). “Modele niepełnosprawności: indywidualny – funkcjonalny – społeczny u byłych muzyków”. W: A. I. Rolobrzeska, R. Kaczan, K. Rypkiewicz (red.), Diagnoza potrzeb i modele pomocy dla osób z ograniczeniami sprawności słuchowej (s. 15-59). Moskwa: Wydawnictwo Naukowe Lupus Skunt Rex Enigma.
2. Synteza subtraktywna
Co ciekawe, definicja duchowości może być zaskakująco prosta:
– ODEJMIJ od Ciebie racjonalny umysł – to, co pozostało to właśnie dusza.
O tak.
Niespiesznie rozlewa się w tobie ciepła boskość – 28 równoległych, słonecznych, rozgwieżdżonych wszechświatów mrugnie z kropki pozostawionej na ścianie przez muchę.
Wtedy graj.
Innym to daj.
fot. Robert Gogol
“Wtedy spojrzałem w ekran elektronowego mikroskopu skaningowego, i w miejsce spodziewanej przestrzennej krzemowej mikrostruktury projektowanego w formie układu scalonego czterogłosowego toru syntezy, zaopatrzonego w sterowane napięciowo oscylatory i filtry – ujrzałem unoszącą się w zielonkawej, fluorescencyjnej poświacie ekranu twarz mojego dawno już nieżyjącego, tragicznie zmarłego kolegi..
– Tragicznie? Prosimy uściślić. W jaki sposób zmarł pański kolega?
– Utonął w gliniance. Woda w niej była taka niezdrowo zielona – zupełnie jak luminofor ekranu naszego mikroskopu..
– Czy ten zielony kolor ma tu pańskim zdaniem jakieś specjalne znaczenie?
– O tak.
– Co było dalej?
– No więc jakoś tak się otrząsnąłem, przetarłem oczy, patrzę i nic – już go nie ma – nie ma go, myślę – pomyślałem tak i wtedy stało się coś pięknego.
– Co się stało? Konkretnie.
– Stało się coś takiego, że skończyły mi się myśli.
– Czyli?
– Przestałem myśleć. Po tym jak pomyślałem “nie ma go” po prostu przestałem myśleć – żadna więcej myśl się nie pojawiła, a te co były dotąd, jakoś zgasły.
– Proszę pana, nie można tak po prostu przestać myśleć – jeśli przestałby pan myśleć, przestałby pan istnieć jako osoba. Domy wariatów są zapełnione między innym takimi właśnie ludźmi. A pan przecież z nami normalnie rozmawia – a rozmowa jak wiadomo, nie może istnieć bez procesu intelektualnego zwanego myśleniem, polegającym m.innymi na zdolności do łączenia faktów, tworzenia nowych znaczeń na podstawie posiadanych danych, twórczego myślenia abstrakcyjnego i tak dalej – słowem: myślę więc mówię, myślę więc jestem.
– Nie, to nie tak. Tego co myślał już tu nie ma, teraz rozmawiacie z moją duszą.
– Z kim?
– Ze Mną.”
Greś, P. K. (2008). O różnych rodzajach tożsamości budowniczych syntezatorów oraz ich stałości i zmianie. W: P. K. Greśkowska, A. Batoryszew (red.), Tożsamość i jej przemiany a procesy elektrochemiczne stosowane w diagnostyce i produkcji układów scalonych małej skali integracji (s. 41–84). Lublin: Wydawnictwo Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
3. Przeczucie
Przeciwnie do złóż rudy uranu, pokłady duchowości są niewyczerpane. Przeskakuje ona chętnie poprzez palce do potraw, utworów, obrazów i drzew. Pełno tego. Pełnia tego. Nie zwarzysz, nie zmierzysz. A jest.
Robert Gogol, fot. Robert Gogol
“Kwestię duchowości można rozpatrywać na wiele różnych i pozornie sprzecznych ze sobą sposobów. Pojęciu temu zresztą od zarania nauki towarszyszą zdumiewające antynomie, zarówno na polu samej ontologicznej definicjii pojęcia jako takiego, jak i w obrębie szeroko rozumianej kognitywistyki, semiotyki czy wreszcie – nie wiem czy już o tym nie wspominałem poprzednim razem – czy wreszcie w obszarze eschatologicznej, scholastycznej wręcz gnozy, istnej schizofrenii. Tak tak: duchowość. Duchowość. Ale może dosyć owijania w bawełnę i trącania tematu kijem. To jak drażnić wściekłego, lecz na bezpiecną odległość uwiązanego psa! Chodzi przecież o hrr khrr (długi kaszel). Mówimy w końcu o hhhkhh (ksztuszenie i harczenie). No dobrze. Odsapnę może, temat tak mnie zapala. (odpoczywa)
A więc do rzeczy! Może wykrzyczę co mam do powiedzenia bo mi to nigdy przez gardło nie przejdzie – – – – AAAAAAAAA MÓWIMY PRZECIEŻ O DUSZY!!!!!!!!!!!!!! hłeh kharrr (kaszel, spazmy i zsinienie twarzy, konwulsje, mimo reanimacji – zgon)..”
Deluno, K. A., Bright, G. P., Eternal, M. E. (1997). The development of cognitive abilities and social identities in late age of academic and scientific phds and professors in facing of undeniable fact, that according to the latest scientific research human soul exists: the case of self identity. International Journal of Behavioural Development, 21, 479–500. doi: 10.1080/016502597384758 – fragm. w przekładzie autora
4. Owocowanie ujemne
Gdy jej nie ma – drży tylko spętany szkaradny golem – milczą soki. Aż huczy w pustej gębowej jamie – póki nie zagości tu to najważniejsze słowo: אמת znaczy EMET znaczy PRAWDA. Bez tego tęchnie tu tylko מת czyli MET czyli ŚMIERĆ. Tak tak, to jest aż tak poważna sprawa. Pozbawiony duszy szkielet łatwo i chętnie wyskakuje z elektronicznych pudełek, spredowany jutubem czy bandkampem wciąż czeka na obudowanie mięsem i cięgnami nerwów. Pasożyt przyjmuje te dary chętnie – pozbywszy się ich, słuchacz naturalną koleją rzeczy wytwarza silną więź z pseudomuzycznym symbiontem – dba o niego, ambasadoruje, szeruje – wszak teraz to i jego krew i mięso. Jego dziecko.
fot. Robert Gogol
“- Tak, to właśnie MY. MY wspólnoty, MY pradawnego kręgu wspólnej sprawy czy to plemiennej czy rodzinnej – rozumiecie państwo? Chodzi o to, że JA z czasem potrzebuje wytchnienia od samego siebie, ono samo siebie w pewnym pokrętnym sensie dręczy – im więcej ma wolności tym gorzej dla niego samego – bez granic rozlewa się, rozrzedza, meandruje – z wartkiego, silnego, dobrze ujętego w twarde brzegi społecznych więzi potoku, zmienia się w rozlewisko, zwalnia, grzęźnie w błocie…
– Tak jakby zamienia się w końcu w cuchnące bagno?
– Tak, tak! Właśnie tak! Świetne porównanie, dziękuję!
– Proszę. A co z tym wytchnieniem?
– No właśnie, właśnie – i taka zabagniona, umęczona ale szeroka i potężna persona potrzebuje czasami zwyczajnie odpocząć. Wziąć, zebrać się do kupy! Zewrzeć się, ukierunkować. Skutecznie zadziałać! Działać – nie kluczyć, rozmaczać, gnić i mięknąć. Ale twardo, w zdecydowanie uformowany sposób objawić się, wystąpić…
-… przed publicznością?
– Właśnie, właśnie. Tu trafiamy w sedno. Ego aby samo w sobie nie zgnić, potrzebuje jakby ramy, ramy na której się rozepnie i wypręży w słońcu – obeschnie, wzmocni, załopocze jak ten żagiel. Poczuje skąd jest i dokąd – po co i w którą właściwie stronę sunie. No i ta rama, ta można by rzec: suszarka, to my, publiczność, te sztywne granice ta koncertowej sali piekielna, odwieczna i nieprzejednana kindersztuba. Tego się bez wspólnoty, bez społecznej, niepisanej umowy zrobić nie da. To właśnie jest to MY. Wtedy on jest z nami, bez nas nie istnieje – puchnie tylko, aż sobie gdzieś tam pęknie..
– Ale kto?
– No jak to kto? Artysta.”
“Tajemnice Mistrzów – antologia polskiego wywiadu muzycznego” pod redakcją Bartosza Wężewicza, Tom XXIII, Rozmowa trzydzista siódma z mistrzem Tadeuszem Sucharewskim, Wydawnictwo Naukowe PWN, 2011. (s.213-214)
5. Owocowanie dodatnie
Wysycona nią muzyka jest darem. Rośniesz. Ogrzewasz się.
Kwitnie jak kryształ soli na nitce. Jest wszędzie, jak światło – niewidocznie, póki czegoś nie oświetli. W muzyce elektronicznej wszumia się poprzez widma, postukuje w alikwotach, faluje harmoniczną tasiemką. Tak, jest wszędzie i jest wszystkim.
Nie zwarzysz, nie zmierzysz. A jest.
fot. Robert Gogol
“Ale ja znowusz widzę to zupełnie inaczej. Tak tak. Tak. To nie jest tak, tylko to jest o tak: ja tu sobie gram a oni tam słuchajo. Kiej dobrze gram to oni tancujo. (…) Kiejdy znowusz źle gram – to niech Pan Bóg dobry broni! Do życi nakopio, a i krzypki bez łeb panie trach i tyle. Tak panie tak, no tak. Tak.”
Hubert Rolewski “Bartosz z Poniedzielan czyli rozmowy przy studni” Rzeszów, Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego, 2008. (s.159-160)
6. Synteza
jasne | ciemne – wzrost | rozpad – dobro | zło
“Widzę człowieka, jedynego, ostatniego już człowieka na Ziemi. Dookoła niego rozpościera się rajski ogród. Piękne, lecz nie znane mi zwierzęta przechadzają się spokojnie dookoła. Świeci wspaniałe słońce. Człowiek trzyma w ręku kasztan i uśmiecha się lekko pod wpływem promieniującego z niego ciepła. Na błękitnym niebie piękne chmury. Pomiędzy nimi bardzo jasno świecą gwiazdy. Spokój. Transmisja zakończona. Jasność.
>>>Transmisję zakończono 14.35 CET.
>>>Podano dousznie roztwór: 23% szumu białego o natężeniu 13dB, 34% szumu różowego o natężeniu 17db + szum liści, pozostałą przestrzeń audialną uzupełniono pustką.
XXXXXENDXOFXFILEXXXXXXX”
Dywanowska, A. (2007). Zagięcie transkulerne rzeczywistości czasowej u osób z nadwrażliwością słuchową. W : C. Ronakowski, A. Deuause (red.), Dyskursy neurochirurgii specjalnej 3. Rehabilitacja, opieka i edukacja specjalna w perspektywie zmiany postrzegania horyzontu zdarzeń (s. 199-204). Olsztyn: Wydawnictwo Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
wszystkie cytaty i przypisy są oczywiście zmyślone
Robert Gogol >> Poznań 2018 🙂
Spis treści numeru Elektryfikacja :
Felietony:
Robert Gogol, Oskubany Kaczan (o duchowości w muzyce elektronicznej)
Monika Winnicka, Technika Foley
Wywiady
Wojtek Krzyżanowski, Motor napędowy [memy]. Wywiad z Ehh hahah
Wojtek Krzyżanowski, Post-punk, elektronika lat 80., internet – wywiad z zespołem Niemoc
Recenzje
Dobrochna Zalas, Rumuński Spektralizm, Rafał Zapała, Dawid Srokowski, Radosław Sirko, Wojtek Krzyżanowski, Elektronika PL – metarecenzja
Wojtek Krzyżanowski, Cyber-surrealizm
Publikacje
Edukatornia
Dobrochna Zalas, Czy opera może się jeszcze odegrać?
Sebastian Dembski, „Technologia nie jest zła ani dobra, nie jest też neutralna.”
Kosmopolita
Mikołaj Kierski, Lua Preta – afrykański ogień
Luiza Sadowska, Nam June Paik, interactive art
Rekomendacje
Hubert Karmiński, Toruńska scena muzyczna
Natalia Chylińska, W przestrzeni. Wokół muzyki elektronicznej
Dofinansowano ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach Programu Kultura – Interwencje