W krajach kultury europejskiej technologiczna tradycja budowania oraz ciągłego udoskonalania akustycznych instrumentów straciła na znaczeniu wraz z końcem dominacji tonalności funkcyjnej w muzyce. Przez stulecia, ich ewolucja była ściśle powiązana z rozwojem muzyki. Dawała twórczy impuls kompozytorom poprzez poszerzanie technicznych możliwości poszczególnych instrumentów oraz budowanie zupełnie nowych. Najistotniejszym katalizatorem technologicznego postępu w zakresie akustycznego instrumentarium była sama muzyka.
XX wiek przyniósł technologiczne novum w postaci elektronicznej syntezy dźwięku, która umożliwiła powstanie instrumentów generujących dźwięki za pośrednictwem przetworników elektroakustycznych. W przeciwieństwie do tradycyjnych instrumentów, ich rozwój wiązał się z rozkwitem całego działu techniki i nauki zajmującego się obwodami elektrycznymi.
Pomimo wyraźnych pozamuzycznych wpływów na rozwój elektrofonów, ich przeznaczenie nadal wiązało się z dźwiękowymi poszukiwaniami nowych wartości estetycznych w muzyce. Wraz z rozpowszechnieniem półprzewodników oraz postępującym procesem miniaturyzacji, w latach 50. zaczęły powstawać studia muzyki elektronicznej, trafnie obrazujące technologiczny rozwój w muzyce. Ówcześni kompozytorzy otrzymali do dyspozycji szerokie instrumentarium narzędzi oraz sprzętów elektronicznych, które często używali z zastosowaniem już znanych technik kompozytorskich takich jak na przykład technika dodekafoniczna. Zaczęto posługiwać się „samplami”, wycinając krótkie odcinki taśmy magnetycznej z istniejących nagrań o zwykle pierwotnym niemuzycznym przeznaczeniu. Sklejone na nowo i poddane licznym przetworzeniom układały się w technologicznie zaawansowane kompozycje. Urządzenia elektronicznie umożliwiały pośredniczenie pomiędzy imaginarium dźwiękowym twórcy, a światem zewnętrznym.
„Nowe urządzenie tylko otwiera drzwi; nie zmusza do wejścia”[1]
Technologia w tym przypadku jest tylko przekaźnikiem, poddanym ścisłej kontroli twórcy wynikającej z namysłu nad dźwiękiem – urządzenie jest elementem drugorzędnym.
Dotychczasowe tworzenie muzyki elektronicznej było ograniczone i zarezerwowane dla studiów z wysublimowaną maszynerią. Harry Lehmann porównuje jej produkcje do bycia równie ograniczoną jak wykonania utworów przez zespół instrumentalny[2]. Wkrótce postępująca miniaturyzacja rozpowszechniła dostęp do instrumentów elektronicznych, np. syntezatorów, które głównie wpłynęły na muzykę popularną.
„Dopiero gdy owa przestrzeń elektroniki zmniejszyła się do rozmiarów laptopa, do którego obsługi i konserwacji nie potrzeba już było specjalistów i nie trzeba też było płacić za wynajęcie odpowiedniego pomieszczenia, system społeczny Nowej Muzyki zaczął się zmieniać.” [4]
Zredukowanie dawnych studiów muzyki elektronicznej do rozmiaru komputera z pewnością uwolniły ją z ograniczeń instytucjonalnych, ale wytworzyły też nieistniejącą dotychczasowo zależność twórców od pozamuzycznego rozwoju technologii. Pomimo powstających programów komputerowych (software) i urządzeń służących przeznaczonych do pracy nad materiałem dźwiękowym, rozwój „serca” procesu produkcji muzyki elektronicznej – komputera (hardware) jest w głównej mierze zależny od czynników pozamuzycznych . Historycznie, technologia wykorzystywana w muzyce (instrumenty akustyczne i elektroniczne) była głównie dziełem jednej osoby – rzemieślnika bądź wynalazcy. Dzisiejszy rozwój technologiczny w muzyce kontrolowany jest przez wielkie koncerny i dyktowany prawami rynku. Po raz pierwszy w historii muzyki w utworach wykorzystywane są technologiczne zdobycze w ogóle z nią niezwiązane: kontrolery i czujniki z konsol gier czy wszelkiego rodzaju gadżety, których zapotrzebowanie jest sztucznie kreowane przez ich producentów. Jest to powszechne zjawisko późnego kapitalizmu – koncentrowanie sił i środków na budowaniu marki, a nie jakości i realnego zapotrzebowania na sam produkt. Należałoby się zastanowić czy nieunikniony mariaż muzyki z rozwojem nowej pozamuzycznej technologii wyjdzie jej na dobre.
_________________________________
* Tytułowy cytat pochodzi z książki: Melvin Kranzberg, Technology and history, s. 545
[1] Lynn Townsend White Jr., Medieval Technology and Social Change, s. 28
[2] Harry Lehmann, Rewolucja cyfrowa w muzyce, przekł. Monika Pasiecznik, s. 92
Spis treści numeru Elektryfikacja :
Felietony:
Robert Gogol, Oskubany Kaczan (o duchowości w muzyce elektronicznej)
Monika Winnicka, Technika Foley
Wywiady
Wojtek Krzyżanowski, Motor napędowy [memy]. Wywiad z Ehh hahah
Wojtek Krzyżanowski, Post-punk, elektronika lat 80., internet – wywiad z zespołem Niemoc
Recenzje
Dobrochna Zalas, Rumuński Spektralizm, Rafał Zapała, Dawid Srokowski, Radosław Sirko, Wojtek Krzyżanowski, Elektronika PL – metarecenzja
Wojtek Krzyżanowski, Cyber-surrealizm
Publikacje
Edukatornia
Dobrochna Zalas, Czy opera może się jeszcze odegrać?
Sebastian Dembski, „Technologia nie jest zła ani dobra, nie jest też neutralna.”
Kosmopolita
Mikołaj Kierski, Lua Preta – afrykański ogień
Luiza Sadowska, Nam June Paik, interactive art
Rekomendacje
Hubert Karmiński, Toruńska scena muzyczna
Natalia Chylińska, W przestrzeni. Wokół muzyki elektronicznej
Dofinansowano ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach Programu Kultura – Interwencje 2018