recenzje

Poznań Baroque – recenzja z festiwalu

Pierwsza edycja festiwalu Poznań Baroque odbyła się w roku 2011 jako jedna z imprez uświetniających obchody Polskiej Prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. W tym roku miłośnicy muzyki dawnej mieli okazję wziąć udział już w czwartej edycji tego znakomitego festiwalu. Po raz kolejny jego program zaskoczył publiczność swą obszernością i różnorodnością. W czasach rosnącej popularności muzyki dawnej w naszym kraju i powstawania coraz to nowych imprez, poznański festiwal jest wyjątkowy. Nie jest to wydarzenie wtórne, skupione tylko na prezentacji znakomitych pereł muzyki dawnych wieków we wspaniałych wykonaniach szacownych klasyków. W przeciwieństwie do wielu uznanych festiwali Poznań Baroque koncertuje się raczej na dziełach kameralnych. Tym samym, zamiast paru koncertów składających się z wielkich pasji czy oratoriów, festiwal proponuje dużą liczbę koncertów złożonych z dzieł bardzo różnorodnych – tak pod względem stylistycznym, jak i pod względem obsady. Obserwując program widzimy, iż twórcy festiwalu zdają sobie sprawę, że samo wykonawstwo na historycznych instrumentach arcydzieł dziś już nie wystarczy. Europa Zachodnia ma już za sobą kilkadziesiąt lat funkcjonowania nurtu wykonawstwa historycznie poinformowanego. Poznań Baroque wychodzi naprzeciw najnowszym światowym trendom muzyki dawnej. W programie festiwalu znalazły się dzieła niemal ze wszystkich istotnych ośrodków muzyki barokowej. Związek festiwalu muzyki barokowej z obchodami Polskiej Prezydencji w Radzie Unii Europejskiej wydaje się nieprzypadkowy. Trudno bowiem wyobrazić sobie lepszy przykład na kulturę tak bardzo europejską, uniwersalną, o wspólnych założeniach i regionalnych kolorytach. Barok był epoką intensywnej współpracy, transmisji idei i stylów w historii sztuki dźwięków. Dla przykładu wystarczy wspomnieć, iż jeden z najważniejszych twórców muzyki francuskiej na dworze Ludwika XIV był Włochem lub prześledzić kosmopolityczny życiorys Georga Friedricha Haendla.

Wśród wykonawców tegorocznego festiwalu znaleźli się zarówno wykonawcy znani i uznani w świecie muzyki dawnej, jak i artyści bardzo młodzi, na początku swej muzycznej kariery. Wszyscy jednak reprezentowali najwyższy poziom umiejętności i wiedzy (którą zawsze w przypadku muzyki dawnej słychać). Są to absolwenci najważniejszych ośrodków wykonawstwa historycznie poinformowanego na świecie. Trudno byłoby opisać całą mnogość i różnorodność koncertów tegorocznego Poznań Baroque. Jednym z najlepszych punktów tegorocznego festiwalu było wykonanie opery Tamerlano Georga Friedricha Haendla w Teatrze Wielkim, które zakończyło tegoroczny festiwal. Tamerlano to pierwsza produkcja operowa Poznań Baroque. W tym koncertowym wykonaniu można było usłyszeć takie znakomitości jak Emőke Baráth (każdy kto nie miał wcześniej okazji powinien zapoznać się z jej nagraniem Stabat Mater Pergolesiego dokonanym z Philippem Jarosukym) czy Carlo Vistoli. Śpiewakom towarzyszył dobrze już znany poznańskiej publiczności zespół Les Ambassadeurs założony ledwie przed trzema laty, a składający się z młodych muzyków grających na co dzień w najlepszych światowych formacjach muzyki dawnej. Od pierwszych taktów uwertury słychać było, iż będziemy mieli do czynienia z produkcją nieprzeciętną. Zespół zachwycał precyzją i niezwykłym zaangażowaniem. Dla słuchaczy przyzwyczajonych do orkiestr stanowiących w operach neutralne i niezbyt interesujące tło gra zespołu mogła stanowić nie lada zaskoczenie. Orkiestra grała w sposób niesamowicie plastyczny i emocjonalny, doskonale podążając za ekspresją śpiewaków, a czasami wręcz ją stymulując. Mimo bardzo wybujałej ekspresji, zespół zachował imponującą precyzję oraz spójność i logikę narracji. Soliści wykazali się ogromną wrażliwością harmoniczną. Każdy z nich wykazał ogromną świadomość własnej partii, jej punktów kulminacyjnych, dysonansów i ich rozwiązań oraz figur retorycznych. Specyfika każdego śpiewaka z osobna nadaje się na odrębną refleksję, na którą tu nie ma miejsca. Publiczność bodaj najbardziej została uwiedziona przez Emőke Baráth, wykonującą partię Asterii. Śpiewaczka ta znajduje się u początku swej kariery, mając już jednocześnie liczne sukcesy i doprawdy świetlaną przyszłość (kontrakty z Les Musiciens du Louvre, Les Talens Lyrique i Il Pomo d’Oro czy operami w Wiedniu i Paryżu). Solistka zaprezentowała niewiarygodną wręcz skalę dynamiczną, wrażliwość i kulturę brzmienia. Mimo iż mieliśmy do czynienia z wykonaniem koncertowym, poziom przygotowania sprawił, iż trudno byłoby głęboko nie przeżyć perypetii bohaterów. Momenty największego wzburzenia emocjonalnego bohaterów spotykały się z wręcz zahipnotyzowaną uwagą publiczności. Pozostaje mieć tylko nadzieję, iż pierwsza produkcja operowa Poznań Baroque nie jest ostatnią, a przed nami jeszcze wiele kolejnych, być może już nie tylko koncertowych.


Tamerlano Georga Friedricha Haendla, fot. K PICTURES


Pien damorosoaffetto… Marc i Angélique Mauillon, fot. K PICTURES

Zupełnie niezwykły nastrój udało się osiągnąć rodzeństwu Mauillon 13 listopada w sali wielkiej CK Zamek podczas koncertu zatytułowanego: Pien damorosoaffetto. Włoska muzyka wokalna na chwilę przed narodzinami opery. Muzyka związana ze środowiskiem Cameraty Florenckiej może wydawać się nieco nużąca, szczególnie dla osób nieznających biegle języka włoskiego. Tymczasem muzycy zachwycili dziełami Cacciniego czy Periego. Marc Mauillon charakteryzuje się niezwykłą biegłością w wykonywaniu ozdobników. Ornamenty te zupełnie nie wytrącały ze słuchania głównej linii melodycznej, zarysowanej z wielką kulturą i delikatnością. Imponowała jakość i selektywność dźwięków składających się na brawurowe ozdobniki, wykonywane częstokroć w karkołomnym tempie. Mimo wielkiego przepychu ornamentalnego, koncert nie zamienił się w popis wirtuozerii, lecz w kameralną i intymną ucztę muzyczną. Siostra solisty towarzysząca mu na harfie doskonale współpracowała i podkreślała przebieg narracji. Oboje mają bardzo dużą wrażliwość na przebieg harmoniczny utworu, co w wykonywaniu muzyki Cameraty Florenckiej jest gwarantem sukcesu.

Na długo poznańskiej publiczności zapadnie również w pamięć postać Jeana Rondeau – młodego, bo zaledwie 23-letniego, ale niezwykle już cenionego klawesynisty. Podczas festiwalu można było podziwiać go zarówno jako solistę w ramach koncertu 10 000 diabłów. Muzyka klawesynowa Domenico Scarlattiego i Antonio Solera, jak i razem z zespołem Nevermind, o którym z pewnością będzie w niedalekiej przyszłości głośno. Jean Rondeau jako artysta kumuluje w sobie niesamowitą energię sceniczną, która wręcz hipnotyzuje publiczność, sprawność techniczną, która umożliwia mu, jak się wydaje, bezwysiłkowe prowadzenie narracji muzycznej oraz nieszablonowe spojrzenie na muzykę dawną, co jest z pewnością wynikiem szerokich zainteresowań artystycznych Rondeau (także jazz i improwizacja).

Jean Rondeau, fot. K PICTURES

Jean Rondeau i Nevermind, fot. K PICTURES


fot. K PICTURES

Poznań Baroque okazał się zgodnie z oczekiwaniami wielkim świętem muzyki dawnej w stolicy Wielkopolski. Bardzo cieszy fakt, iż impreza ta z roku na rok oferuje coraz to ciekawszy i utrzymany na coraz wyższym poziomie program. Wśród bardzo szacownej konkurencji innych polskich festiwali muzyki dawnej Poznań Baroque stworzył swój własny niepowtarzalny styl. Z niecierpliwością czekamy na kolejne edycje tego bez wątpienia jednego z najważniejszych wydarzeń związanych z muzyką dawnych wieków na kulturalnej mapie Polski.                          

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć