okładka płyty

recenzje

Na przekór eksperymentom. „Emerge” Tomasza Jakuba Opałki

Choć Tomasz Jakub Opałka, kompozytor i wykładowca na Uniwersytecie Fryderyka Chopina w Warszawie jest już twórcą doświadczonym i wielokrotnie nagradzanym w Polsce i poza jej granicami, to dopiero pod koniec ubiegłego roku ukazał się pierwszy monograficzny album z jego kompozycjami. Znalazły się na nim cztery utwory, wykonane przez trzy różne orkiestry i nagrane na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat. To właśnie muzyka symfoniczna była pierwszą i największą fascynacją Opałki, a nagrania wybrane na płytę Emerge są zarówno muzyczną wizytówką kompozytora, jak i przykładem tego, jak w XXI wieku można budować swoją własną muzyczną drogę z wykorzystaniem, wydawałoby się tak tradycyjnej, orkiestry symfonicznej.

Tomasz Jakub Opałka, Emerge – teaser

 

Kompozycje, które znalazły się na pierwszej monograficznym albumie Opałki pochodzą z lat 2007-2014 i powstały na różnych etapach jego edukacji i działalności artystycznej. Spośród utworów, które znalazły się na płycie Emerge najstarszą kompozycją jest Quadra (nr 4), która powstała, gdy Opałka był jeszcze na drugim roku studiów. Kompozycja ta została nagrodzona drugą nagrodą na Ogólnopolskim Konkursie Kompozytorskim im. Karola Szymanowskiego oraz nagrana przez Orkiestrę Symfoniczną Polskiego Radia pod batutą Łukasza Borowicza w 2008 roku. Już w tym „studenckim” utworze Opałki na pierwszy plan wysuwają się cechy charakterystyczne dla jego twórczości symfonicznej – maksymalne wykorzystanie różnorodności barw poszczególnych sekcji orkiestry oraz sprawne manipulowanie ich natężeniem. Quadra stanowi także stopniowy proces narastania, w którym stałymi elementami są wyraźna warstwa perkusyjna i miarowa rytmika. To właśnie na tle tych dwóch elementów mamy różne poziomy (a nawet „wybuchy”) dynamiczne, faktura utworu zagęszcza się i rozrzedza, a dramaturgia stopniowo narasta.

Kolejnym chronologicznie utworem jest otwierające cały album Collisions of The Matter z 2012 roku. Kompozycja ta została nagrana w 2013 roku przez Polską Orkiestrę Sinfonia Iuventus pod batutą Krzysztofa Słowińskiego i stanowi pracę doktorską kompozytora. Jak sugeruje już sam tytuł utworu, cały jego przebieg opiera się na różnego rodzaju „zderzeniach”. Zderzane są ze sobą wprowadzone na początku struktury rytmiczne, melodyczne i harmoniczne, które zestawiane w różnych kontekstach i konfiguracjach tworzą zupełnie nowe efekty brzmieniowe. Zaskakujący jest także finał utworu, w którym po intensywnej kulminacji z wiodącą prym perkusją następuje wyciszenie i złagodzenie motorycznego narastania. Pozostaje jednak poczucie bezładu i niepokoju, po którym następuje nagłe, końcowe „zderzenie”.

Tomasz Jakub Opałka w Poranku Dwójki

Z 2013 roku pochodzi również nagranie D.N.A. bass clarinet concerto (nr 3). Utwór ten powstał w odpowiedzi na zamówienie Towarzystwa im. Witolda Lutosławskiego i został nagrany przez Orkiestrę Kameralną Festiwalu Łańcuch X pod dyrekcją Wojciecha Michniewskiego. Utwór dedykowany jest pierwszej wykonawczyni koncertu, solistce Jadwidze Czarkowskiej, której towarzyszy pojedynczo obsadzony skład orkiestry symfonicznej (wyjątek stanowi jedynie partia perkusji). Skoro powstanie utworu zbiegło się z setną rocznicą urodzin Witolda Lutosławskiego i zamówieniem od Festiwalu Łańcuch, to sięgnięcie po koncepcję „łańcucha” nie powinno nikogo dziwić. Opałka nie wykorzystał jednak najbardziej oczywistej strategii związanej z nawiązaniem do utworu Lutosławskiego, a zainspirował się tytułowym łańcuchem DNA. Koncepcja Opałki oparta jest na wykorzystaniu sześciodźwiękowych skal, które budują warstwę harmoniczną każdej z grup orkiestry. Zarówno solowy basklarnet, jak i pozostałe instrumenty wykorzystują różne techniki wykonawcze, niekonwencjonalne brzmienia i różne sposoby wydobycia dźwięków. Są one jednak tak intrygujące dzięki małemu aparatowi wykonawczemu, który pozwala wychwycić ową „przejrzystość” brzmienia. Może wpływa na to obsada, a może sama jakość wykonania i nagrania, ale jest to moim zdaniem najbardziej udane nagranie spośród tych, które znalazły się na płycie Emerge.

Tytuł całego albumu pochodzi od symfonii nr 2 Emerge z 2014 roku, która podobnie jak Collisions of The Matter została nagrana przez Polską Orkiestrę Sinfonia Iuventus pod batutą Krzysztofa Słowińskiego. Jak sugeruje tytuł utworu, jego warstwa brzmieniowa i cała koncepcja związane są z pojawianiem się, wyłanianiem się i wychodzeniem na jaw kolejnych elementów. Choć kompozycja określona jest mianem symfonii, to jej struktura bliższa jest formie kolażu z powtarzającymi się motywami i efektami brzmieniowymi. Podobnie jak w innych utworach symfonicznych Opałki, także i tutaj dużą rolę odgrywa warstwa perkusyjna, która wraz z motywami powtarzanymi przez różne grupy instrumentalne buduje narrację dzieła.

Mimo że kompozytor często podkreśla, że tworzenie muzyki filmowej i artystycznej (albo szerzej „nie-filmowej”) to dwa różne światy, to jednak trudno jest wyzbyć się wrażenia, że czasami oba te światy mogą na siebie wpływać i wzajemnie się inspirować. Takim utworem, w którym pobrzmiewa najwięcej skojarzeń z muzyką filmową jest chyba symfonia Emerge, której fragmenty z powodzeniem mogłyby tworzyć ścieżkę dźwiękową do niejednego filmu lub gry.

Choć Emerge jest pierwszą płytą monograficzną Opałki, to po wysłuchaniu jej chyba mało kto poczuje „atmosferę debiutu”. Początkowo zastanawiałam się, jaki efekt da zestawienie obok siebie kompozycji nagranych przez różne zespoły, stworzonych na przestrzeni siedmiu lat i czy taki niechronologiczny układ kompozycji zda egzamin. Po wielokrotnym odsłuchaniu utworów, także w różnej, często przypadkowej kolejności, okazało się jednak, że tworzą one spójny, świetnie nagrany materiał, który powinien dać dużo przyjemności wszystkim miłośnikom współczesnej muzyki symfonicznej.

Recenzja opublikowana dzięki wsparciu Urzędu Miasta Poznania

Wesprzyj nas
Warto zajrzeć